:)
-
- 4X4 Szczecin
- Posty: 5529
- Rejestracja: pt 28 sty, 2011
Re: :)
O w mordeczkę , ostatni mocnyyyyy!!!!!!
Re: :)
Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie - wpadnę. Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić? Facet się zastanowił i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuję rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To proszę podejść do działu następnego.
Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc:
- Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać nade mną się znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę sobie!
- Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie takie, jakie pan potrzebuje. Facet idzie dalej:
- Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
- A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi klient z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam sedes, taką glazurę, dupę wam wczoraj pokazałem, dajcie mi papier toaletowy!.....
- Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić? Facet się zastanowił i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuję rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To proszę podejść do działu następnego.
Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc:
- Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać nade mną się znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę sobie!
- Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie takie, jakie pan potrzebuje. Facet idzie dalej:
- Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
- A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi klient z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam sedes, taką glazurę, dupę wam wczoraj pokazałem, dajcie mi papier toaletowy!.....
Re: :)
- Tak się ucieszyłam. Człowiek uczy się, stara, ma nawet swoje pozytywne ambicje zawodowe... Pracowałam juz tyle lat i dzisiaj czułam się naprawdę doceniona. Dostałam pierwszą w karierze podwyżkę!
...
- Super! Mówiłam ci, że lodzik działa na szefa!
...
- Super! Mówiłam ci, że lodzik działa na szefa!
Y61 ląg
yksehctuB
yksehctuB
Re: :)
Zamówiłem synowi striptizerkę na urodziny. Żona nie była zadowolona, ale niecodziennie kończy się cztery lata.
***
Jestem mężczyzną uwięzionym w ciele kobiety. Tak się kończy kiedy pomylisz lubrykant z super glue.
***
Jestem mężczyzną uwięzionym w ciele kobiety. Tak się kończy kiedy pomylisz lubrykant z super glue.
Y61 ląg
yksehctuB
yksehctuB
Re: :)
Spotykają się dwie wdowy. Jedna kwitnie, druga – cień kobity.
- Co się stało, Bronisławo?
- Eeeee.... Usycham bez seksu, Klaudio.
- Jest na to sposób – dzwonisz do pogotowia wodno-kanalizacyjnego, że ci przecieka kran. Zakładasz krótką kieckę, a kiedy technik zapyta: "Gdzie cieknie", to się wypinasz... i już wiesz co dalej.
- Tak zrobię.
I założyła Bronisława, miniówkę i dzwoni do pogotowia wod-kan. A tam cisza, nikt nie odbiera. Więc zadzwoniła do pogotowia gazowniczego, bo tam odbierali. Przyjechał koleś.
- Gdzie awaria?
- Tu – pokazuje Bronia i się wypina.
Zapakował, więc jej w odbyt pan technik, aż po same kule.
- Kuuu*wa... Nie w tę dziurę!
- W tę, w tę... Ja jestem od gazu. W drugą to są chłopaki z kanalizacji.
***
Spotyka się trzech myśliwych i chwalą się psami. Pierwszy mówi:
- Mój to jest taki dobry, że jak kiedyś poszedłem na polowanie i zapomniałem naboi to dałem mu tylko powąchać wylot lufy i za 15 minut wrócił z nabojami!
- Eee... to jeszcze nic. Ja zapomniałem strzelby! Dałem mu powąchać naboje i po kilkunastu minutach był ze strzelbą!!
- Co tam te wasze kundle! Jak się kiedyś z sąsiadami wybraliśmy nad morze, żona zgubiła majtki na plaży!!! Dałem mu powąchać bożenkę ślubnej i po paru minutach przyprowadził.... sąsiada trzymając jego fujarę w zębach!
***
Trzy przyjaciółki, które kilka lat wcześniej jednocześnie powychodziły za mąż, siedzą przy kawiarnianym stoliku i narzekają na seksualne nawyki swoich mężów.
- Mój - mówi "doktorowa" - ma obsesję na punkcie sterylności. Przed stosunkiem wszystko, łącznie z "narządami" sterylizuje po kilka razy.
- A mój - mówi żona architekta - nie wykazuje chęci do żadnej improwizacji. Wszystko planuje, rozrysowuje. Mówię wam nuda, że można zasnąć.
- I tak macie szczęście - mówi żona zawodowego wojskowego - Ten mój wariat po powrocie z koszar stawia mnie pod ścianą, sam kładzie się nago na łóżku i rozkazuje " krokiem defiladowym na ch*ja, marsz". Dobrze jak trafię za pierwszym razem.
- A jak nie trafisz ?
- To, ku**a, całą noc maszeruję
***
Dwóch chłopów pojechało na targ żeby kupić byka. Dobrze się targowali i zostało im trochę kasy, w sam raz na panienkę w "agencji towarzyskiej". Niestety tylko na jedną. Dodatkowo weszli tam z bykiem, tak na wszelki wypadek żeby się nigdzie nie zapodział. Rano bajzelmama pyta się pracownicy:
- I jak było?
- Ci dwaj w kamaszach to nic specjalnego, ale ten przebrany za vikinga to dał mi do wiwatu.
- Co się stało, Bronisławo?
- Eeeee.... Usycham bez seksu, Klaudio.
- Jest na to sposób – dzwonisz do pogotowia wodno-kanalizacyjnego, że ci przecieka kran. Zakładasz krótką kieckę, a kiedy technik zapyta: "Gdzie cieknie", to się wypinasz... i już wiesz co dalej.
- Tak zrobię.
I założyła Bronisława, miniówkę i dzwoni do pogotowia wod-kan. A tam cisza, nikt nie odbiera. Więc zadzwoniła do pogotowia gazowniczego, bo tam odbierali. Przyjechał koleś.
- Gdzie awaria?
- Tu – pokazuje Bronia i się wypina.
Zapakował, więc jej w odbyt pan technik, aż po same kule.
- Kuuu*wa... Nie w tę dziurę!
- W tę, w tę... Ja jestem od gazu. W drugą to są chłopaki z kanalizacji.
***
Spotyka się trzech myśliwych i chwalą się psami. Pierwszy mówi:
- Mój to jest taki dobry, że jak kiedyś poszedłem na polowanie i zapomniałem naboi to dałem mu tylko powąchać wylot lufy i za 15 minut wrócił z nabojami!
- Eee... to jeszcze nic. Ja zapomniałem strzelby! Dałem mu powąchać naboje i po kilkunastu minutach był ze strzelbą!!
- Co tam te wasze kundle! Jak się kiedyś z sąsiadami wybraliśmy nad morze, żona zgubiła majtki na plaży!!! Dałem mu powąchać bożenkę ślubnej i po paru minutach przyprowadził.... sąsiada trzymając jego fujarę w zębach!
***
Trzy przyjaciółki, które kilka lat wcześniej jednocześnie powychodziły za mąż, siedzą przy kawiarnianym stoliku i narzekają na seksualne nawyki swoich mężów.
- Mój - mówi "doktorowa" - ma obsesję na punkcie sterylności. Przed stosunkiem wszystko, łącznie z "narządami" sterylizuje po kilka razy.
- A mój - mówi żona architekta - nie wykazuje chęci do żadnej improwizacji. Wszystko planuje, rozrysowuje. Mówię wam nuda, że można zasnąć.
- I tak macie szczęście - mówi żona zawodowego wojskowego - Ten mój wariat po powrocie z koszar stawia mnie pod ścianą, sam kładzie się nago na łóżku i rozkazuje " krokiem defiladowym na ch*ja, marsz". Dobrze jak trafię za pierwszym razem.
- A jak nie trafisz ?
- To, ku**a, całą noc maszeruję
***
Dwóch chłopów pojechało na targ żeby kupić byka. Dobrze się targowali i zostało im trochę kasy, w sam raz na panienkę w "agencji towarzyskiej". Niestety tylko na jedną. Dodatkowo weszli tam z bykiem, tak na wszelki wypadek żeby się nigdzie nie zapodział. Rano bajzelmama pyta się pracownicy:
- I jak było?
- Ci dwaj w kamaszach to nic specjalnego, ale ten przebrany za vikinga to dał mi do wiwatu.
Y61 ląg
yksehctuB
yksehctuB
Re: :)
Ze straszliwej katastrofy nad pustynią uratowali się tylko dwaj faceci. Kiedy doszli już do siebie zaczęli oglądać miejsce wypadku, szukając czegoś, co pozwoliłoby im przeżyć. Nagle jeden podniósł z ziemi jakąś torbę. Otwiera, a tam setki tysięcy pachnących jeszcze bankiem dolarów.
- Mam nadzieję, że się tym podzielimy? - powiedział towarzysz niedoli. Zapytanie zostało zbyte wymownym milczeniem.
Chłopaki ruszyli w stronę "słońca”, aby dotrzeć do cywilizacji. W pewnej chwili drugi z uratowanych poszedł gdzieś za piaskowe wzgórze i wrócił ze znalezionym plecakiem pełnym kiełbasy "Beskickiej" i siedmioma butelkami "Cisowianki" (gazowanej).
Po trzech dniach marszu stanęli na odpoczynek. Siedli, otarli pot z czół i jeden zaczął ze smakiem zajadać kiełbasę "Beskicką" popijając ciepłą gazowaną "Cisowianką" (na dodatek głośno mlaskając).
Drugi z zazdrością patrzył się na to wszystko i w końcu wpadł na pomysł:
- Koleś - powiedział - Chodź pobawimy się w rynek. Ty będziesz sprzedawcą, a ja kupującym.
- Dobra - zgodził się dłubiąc w zębach drugi i wyłożył spore pęto pachnącej kiełbachy i flaszkę wody z gazem na wierzch plecaka.
Właściciel torby z forsą podszedł do niego i zapytał:
- Panie "po czemu" ta kiszka?
- Jak zapłacisz pełną torbę dolców i dasz w dupę por*chać to jest twoja.
- Panie, co tak drogo?
- Gościu - odpowiedział, bekając w międzyczasie, sprzedawca - Jak ci się nie podoba to połaź po rynku, może ktoś ci ku*wa taniej sprzeda!
- Mam nadzieję, że się tym podzielimy? - powiedział towarzysz niedoli. Zapytanie zostało zbyte wymownym milczeniem.
Chłopaki ruszyli w stronę "słońca”, aby dotrzeć do cywilizacji. W pewnej chwili drugi z uratowanych poszedł gdzieś za piaskowe wzgórze i wrócił ze znalezionym plecakiem pełnym kiełbasy "Beskickiej" i siedmioma butelkami "Cisowianki" (gazowanej).
Po trzech dniach marszu stanęli na odpoczynek. Siedli, otarli pot z czół i jeden zaczął ze smakiem zajadać kiełbasę "Beskicką" popijając ciepłą gazowaną "Cisowianką" (na dodatek głośno mlaskając).
Drugi z zazdrością patrzył się na to wszystko i w końcu wpadł na pomysł:
- Koleś - powiedział - Chodź pobawimy się w rynek. Ty będziesz sprzedawcą, a ja kupującym.
- Dobra - zgodził się dłubiąc w zębach drugi i wyłożył spore pęto pachnącej kiełbachy i flaszkę wody z gazem na wierzch plecaka.
Właściciel torby z forsą podszedł do niego i zapytał:
- Panie "po czemu" ta kiszka?
- Jak zapłacisz pełną torbę dolców i dasz w dupę por*chać to jest twoja.
- Panie, co tak drogo?
- Gościu - odpowiedział, bekając w międzyczasie, sprzedawca - Jak ci się nie podoba to połaź po rynku, może ktoś ci ku*wa taniej sprzeda!
Y61 ląg
yksehctuB
yksehctuB
-
- 4X4 Szczecin
- Posty: 5529
- Rejestracja: pt 28 sty, 2011
Re: :)
No tak , bezlitosne prawo rynku
Re: :)
Nie możesz kupić sobie dobrego nastroju. Ale możesz kupić wódkę.
***
"Nie szata zdobi człowieka" - sarkastycznie mruczał pod nosem dozorca Miastkowski, malując ławki na podwórku.
***
W czasie obiadu żona zagaduje do męża:
- Wiesz, z czasem właściciele i ich zwierzęta upodabniają się do siebie.
- To może jednak nie kastrujmy kota?
***
Pomiatano tobą od dzieciństwa? Twoje życie ssie? Nienawidzisz ludzi i życzysz im jak najgorzej?
Warszawska straż miejska rozpoczyna rekrutację!
***
"Nie szata zdobi człowieka" - sarkastycznie mruczał pod nosem dozorca Miastkowski, malując ławki na podwórku.
***
W czasie obiadu żona zagaduje do męża:
- Wiesz, z czasem właściciele i ich zwierzęta upodabniają się do siebie.
- To może jednak nie kastrujmy kota?
***
Pomiatano tobą od dzieciństwa? Twoje życie ssie? Nienawidzisz ludzi i życzysz im jak najgorzej?
Warszawska straż miejska rozpoczyna rekrutację!
Y61 ląg
yksehctuB
yksehctuB
-
- 4X4 Szczecin
- Posty: 5529
- Rejestracja: pt 28 sty, 2011
Re: :)
HAA HAAAA , HAAAAAA , HAAAAAAAAA!!!!!!!!!
Re: :)
Państwo jednym daje rybę, innym wędkę...
A ja bym chciał dynamit i sieci.
***
W rodzinie intelektualistów żona wraca do domu i widzi pijanego męża:
- Co piłeś, kochanie?
- Kawę z brandy.
- Nie możesz pić tak dużo kawy kochanie, masz ciśnienie.
***
Kiedy byłem mały ojciec wypłynął ze mną łódką na środek stawu i wyrzucił mnie za burtę. Sam musiałem jakoś wtedy dopłynąć do brzegu. Jak dopłynąłem to napisałem na niego donos na Milicję. Tak właśnie ojciec nauczył mnie pisać.
***
- Jak oduczyć męża od sikania do umywalki?
- Zainstaluj ją 10 cm wyżej...
***
Jak mawiała Joanna d'Arc : - Tylko na dwie minuty odwróciłam się od Kościoła, a tu od razu ogień, wrzeszczący faceci, kebab....
A ja bym chciał dynamit i sieci.
***
W rodzinie intelektualistów żona wraca do domu i widzi pijanego męża:
- Co piłeś, kochanie?
- Kawę z brandy.
- Nie możesz pić tak dużo kawy kochanie, masz ciśnienie.
***
Kiedy byłem mały ojciec wypłynął ze mną łódką na środek stawu i wyrzucił mnie za burtę. Sam musiałem jakoś wtedy dopłynąć do brzegu. Jak dopłynąłem to napisałem na niego donos na Milicję. Tak właśnie ojciec nauczył mnie pisać.
***
- Jak oduczyć męża od sikania do umywalki?
- Zainstaluj ją 10 cm wyżej...
***
Jak mawiała Joanna d'Arc : - Tylko na dwie minuty odwróciłam się od Kościoła, a tu od razu ogień, wrzeszczący faceci, kebab....
Y61 ląg
yksehctuB
yksehctuB
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości