:)
Re: :)
- Jak można nazwać kobietę, która rodzi dzieci dla innych za pieniądze?
- Inkubator przedsiębiorczości.
**
Dorosnąć - czyli zrozumieć, dlaczego Shrek chciał, żeby wszyscy zostawili go w spokoju.
**
Podczas rozmów o Nord Stream 2 Merkel i Putin z przyzwyczajenia dokonali rozbioru Polski.
**
Czelabińska kawa jest tak mocna, że rano to ona posyła wszystkich w pizdu.
**
Po założeniu kobiecie kolczyków łatwiej jest nawinąć jej makaron na uszy.
- Inkubator przedsiębiorczości.
**
Dorosnąć - czyli zrozumieć, dlaczego Shrek chciał, żeby wszyscy zostawili go w spokoju.
**
Podczas rozmów o Nord Stream 2 Merkel i Putin z przyzwyczajenia dokonali rozbioru Polski.
**
Czelabińska kawa jest tak mocna, że rano to ona posyła wszystkich w pizdu.
**
Po założeniu kobiecie kolczyków łatwiej jest nawinąć jej makaron na uszy.
Y61 ląg
yksehctuB
yksehctuB
Re: :)
Doktorant pyta studentów pod koniec ćwiczeń:
- Czy ktoś doszedł w czasie zajęć?
Odpowiedź z sali:
- Tak. Ja dwa razy...
***
Garwolin. Ulica Piłsudskiego. Dom wolnostojący. Wraca mąż z delegacji (do Rzeszowa), a w sypialni żoneczka dokazuje z kochankiem. To się mocno rogacz wk*rwił i podbiega do łóżka:
- Ty, złamasie!
Kochanek myk, wyskakuje z wyrka. Mężuś łaps go za ch*ja, ale koleś się... wślizgnął. Mąż łapie za dubeltówkę (gdyż był myśliwym z Koła Łowieckiego Ryki) i zaczyna strzelać. Strzela, strzela (około ośmiu razy), ale za każdym razem w ścianę, obok kochanka! Kochanek ucieka oknem.
Zdradzony idzie do kuchni, otwiera lodówkę. Nalewa 100 gram wódki "dębowej" (Polmos Siedlce), rozbija kieliszek o ścianę i mruczy:
- Kurffffa, ten koleś to ma szczęście: kobitka wydymana, k*tas wytarty i na dodatek fajerwerki na do widzenia!
***
Seks przez telefon. Ze słuchawki rozlega się miły, erotyczny głos:
- ... tak, czuję na sobie twoje wargi i palce... smakuję zapach twojego męskiego silnego ciała..., jesteś we mnie, coraz mocniej przyciskam się do ciebie i............... Zaczekaj minutkę, bo mi rosół kipi..
***
Leśna chatka.
- Babciu - pyta Czerwony Kapturek - Dlaczego masz taką wielką buzię ?
- Oj wnuniu - odpowiada grubym głosem babcia - A widziałaś ty kiedyś, dziadka bez majtek ?
***
Idzie małżeństwo – Stefan i Zdzisława - po parku. Nagle, naprzeciwko super-lala. Aż Stefanowi oczy mało nie wylazły na wierzch.
Za kolejnym nawrotem – znów ta sama laseczka. Gościu, aż się śliną zakrztusił na jej widok.
- Śliń się, śliń... - mruczy Zdzisława. Nabieraj apetytu. I tak, jak zwykle, w domu jeść będziesz.
***
Przy piwku trzech kolesi dzieli się wrażeniami z ostatnich popijawek :
- Jezu, tak się narżnąłem - mówi pierwszy - że jak otworzyłem rano oczy, to patrzę - dom mój. Spoglądam niżej - garaż mój tylko samochód w garażu inny. Okazało się, że cudzym przyjechałem.
- To nic - mówi drugi - Budzę się rano otwieram oczy patrzę żona. OK myślę odwracam się na drugi bok, a tu jakaś laska. Tak się dzień wcześniej nawaliłem, że dupę z baru do własnego, małżeńskiego łoża zaciągnąłem.
- A ja - smętnie mówi trzeci - otwieram oczy, patrzę leżę na trawniku, bez majtek, ch*j mi stoi jak maczuga, a na nim siedzi ogromna czarna wrona i dziobie mnie w jajca. ... A ja miałem tak sucho w ryju, że nawet "sio ty ku*wo" nie mogłem powiedzieć...
- Czy ktoś doszedł w czasie zajęć?
Odpowiedź z sali:
- Tak. Ja dwa razy...
***
Garwolin. Ulica Piłsudskiego. Dom wolnostojący. Wraca mąż z delegacji (do Rzeszowa), a w sypialni żoneczka dokazuje z kochankiem. To się mocno rogacz wk*rwił i podbiega do łóżka:
- Ty, złamasie!
Kochanek myk, wyskakuje z wyrka. Mężuś łaps go za ch*ja, ale koleś się... wślizgnął. Mąż łapie za dubeltówkę (gdyż był myśliwym z Koła Łowieckiego Ryki) i zaczyna strzelać. Strzela, strzela (około ośmiu razy), ale za każdym razem w ścianę, obok kochanka! Kochanek ucieka oknem.
Zdradzony idzie do kuchni, otwiera lodówkę. Nalewa 100 gram wódki "dębowej" (Polmos Siedlce), rozbija kieliszek o ścianę i mruczy:
- Kurffffa, ten koleś to ma szczęście: kobitka wydymana, k*tas wytarty i na dodatek fajerwerki na do widzenia!
***
Seks przez telefon. Ze słuchawki rozlega się miły, erotyczny głos:
- ... tak, czuję na sobie twoje wargi i palce... smakuję zapach twojego męskiego silnego ciała..., jesteś we mnie, coraz mocniej przyciskam się do ciebie i............... Zaczekaj minutkę, bo mi rosół kipi..
***
Leśna chatka.
- Babciu - pyta Czerwony Kapturek - Dlaczego masz taką wielką buzię ?
- Oj wnuniu - odpowiada grubym głosem babcia - A widziałaś ty kiedyś, dziadka bez majtek ?
***
Idzie małżeństwo – Stefan i Zdzisława - po parku. Nagle, naprzeciwko super-lala. Aż Stefanowi oczy mało nie wylazły na wierzch.
Za kolejnym nawrotem – znów ta sama laseczka. Gościu, aż się śliną zakrztusił na jej widok.
- Śliń się, śliń... - mruczy Zdzisława. Nabieraj apetytu. I tak, jak zwykle, w domu jeść będziesz.
***
Przy piwku trzech kolesi dzieli się wrażeniami z ostatnich popijawek :
- Jezu, tak się narżnąłem - mówi pierwszy - że jak otworzyłem rano oczy, to patrzę - dom mój. Spoglądam niżej - garaż mój tylko samochód w garażu inny. Okazało się, że cudzym przyjechałem.
- To nic - mówi drugi - Budzę się rano otwieram oczy patrzę żona. OK myślę odwracam się na drugi bok, a tu jakaś laska. Tak się dzień wcześniej nawaliłem, że dupę z baru do własnego, małżeńskiego łoża zaciągnąłem.
- A ja - smętnie mówi trzeci - otwieram oczy, patrzę leżę na trawniku, bez majtek, ch*j mi stoi jak maczuga, a na nim siedzi ogromna czarna wrona i dziobie mnie w jajca. ... A ja miałem tak sucho w ryju, że nawet "sio ty ku*wo" nie mogłem powiedzieć...
Y61 ląg
yksehctuB
yksehctuB
Re: :)
Siąpi, mży i pada,
o błocie myśl mi się wkrada...
Robotę rzucić w cholerę,
dziś jej nie za wiele.
Jak wilgoć Cię z rana obłazi,
a bullbar gabloty nie razi,
Już wzdrygnąć się czas,
Nacisnąć na gaz,
Przyjemnym dreszczem przez ciało,
Gdyż błota nigdy za mało!
O co chodzi, nie wiem sam,
Całym sercem, jestem tam.
Muchy brzęczą. W niebie grzmi.
Słońce świeci. Pada dżdż.
...Ku pamięci Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
o błocie myśl mi się wkrada...
Robotę rzucić w cholerę,
dziś jej nie za wiele.
Jak wilgoć Cię z rana obłazi,
a bullbar gabloty nie razi,
Już wzdrygnąć się czas,
Nacisnąć na gaz,
Przyjemnym dreszczem przez ciało,
Gdyż błota nigdy za mało!
O co chodzi, nie wiem sam,
Całym sercem, jestem tam.
Muchy brzęczą. W niebie grzmi.
Słońce świeci. Pada dżdż.
...Ku pamięci Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
Y61 ląg
yksehctuB
yksehctuB
Re: :)
Ja jeszcze chciałbym podziękować polskiej noblistce Oldze Tokarczuk.
Po otrzymaniu Paszportu Polityki Olga Tokarczuk też podziękowała polskiej noblistce Oldze Tokarczuk.
Skoro nawet ona podziękowała, to ja też chciałbym.
Po otrzymaniu Paszportu Polityki Olga Tokarczuk też podziękowała polskiej noblistce Oldze Tokarczuk.
Skoro nawet ona podziękowała, to ja też chciałbym.
Est modus in rebus.
-
- 4X4 Szczecin
- Posty: 5529
- Rejestracja: pt 28 sty, 2011
Re: :)
Dziękujemy Oldze i Butcheskyemu
-
- 4X4 Szczecin
- Posty: 5529
- Rejestracja: pt 28 sty, 2011
Re: :)
Ty to już dostałeś , ale JOBLA!!!
Re: :)
- Kochanie, co sądzisz o seksie analnym?
- Jak dla mnie ok.
- Już się bałem, że będziesz miała coś przeciwko...
- A co ja się będę wtrącać, jak spędzasz czas z kolegami?
***
Noc. Babeczka wraca laskiem. Nagle z krzaków wyskakuje bandzior:
- Pieniądze!
- Gdzie?
- Ech ty, głupia krowo, tylko piśnij a cię zgwałcę!
- Pi, pi, pi...
***
Barman miał już zamykać pusty bar, gdy wpadł zamaskowany przestępca i zażądał pieniędzy.
- Jasne, zrobię wszystko, tylko mnie nie zabijaj, mam żonę i 3 córki - powiedział barman i wręczył bandycie dzienny utarg
- Jak tak stary, to zrób mi jeszcze dobrze ustami - powiedział bandzior celując barmanowi w głowę pistoletem
Ten po chwili zastanowienia zgodził się.
Po chwili bandyta tak się rozluźnił, że wypadł mu pistolet. Barman szybko podniósł go z podłogi oddał wspomnianemu i mówi:
- Ku*wa stary, skoncentruj się, trzymaj mocno pistolet. W każdej chwili może ktoś wejść, a ja nie życzę sobie potem wysłuchiwać głupich plotek na własny temat!!
***
Poszedł mąż z żoną do ginekologa. Facet jak facet - pozostał na korytarzu.
Po jakiejś godzinie nie wytrzymał i wchodzi.
Patrzy a tam lekarz grzeje jego żonę aż miło.
- Co ty kufa robisz!?
- A wszystko w porządku, ja tylko mierzę temperaturę.
Na to koleś wyciąga spod kurtki maczetę i mówi:
- To teraz się módl, żeby na ptaku cyfry były jak skończysz...
***
- Co odróżnia ‘aaa’ od ‘aaaaaaa’?
- 10 cm.
- Co odróżnia ‘aaa’ od ‘oooooo’?
- Nie ta dziurka.
- Jak dla mnie ok.
- Już się bałem, że będziesz miała coś przeciwko...
- A co ja się będę wtrącać, jak spędzasz czas z kolegami?
***
Noc. Babeczka wraca laskiem. Nagle z krzaków wyskakuje bandzior:
- Pieniądze!
- Gdzie?
- Ech ty, głupia krowo, tylko piśnij a cię zgwałcę!
- Pi, pi, pi...
***
Barman miał już zamykać pusty bar, gdy wpadł zamaskowany przestępca i zażądał pieniędzy.
- Jasne, zrobię wszystko, tylko mnie nie zabijaj, mam żonę i 3 córki - powiedział barman i wręczył bandycie dzienny utarg
- Jak tak stary, to zrób mi jeszcze dobrze ustami - powiedział bandzior celując barmanowi w głowę pistoletem
Ten po chwili zastanowienia zgodził się.
Po chwili bandyta tak się rozluźnił, że wypadł mu pistolet. Barman szybko podniósł go z podłogi oddał wspomnianemu i mówi:
- Ku*wa stary, skoncentruj się, trzymaj mocno pistolet. W każdej chwili może ktoś wejść, a ja nie życzę sobie potem wysłuchiwać głupich plotek na własny temat!!
***
Poszedł mąż z żoną do ginekologa. Facet jak facet - pozostał na korytarzu.
Po jakiejś godzinie nie wytrzymał i wchodzi.
Patrzy a tam lekarz grzeje jego żonę aż miło.
- Co ty kufa robisz!?
- A wszystko w porządku, ja tylko mierzę temperaturę.
Na to koleś wyciąga spod kurtki maczetę i mówi:
- To teraz się módl, żeby na ptaku cyfry były jak skończysz...
***
- Co odróżnia ‘aaa’ od ‘aaaaaaa’?
- 10 cm.
- Co odróżnia ‘aaa’ od ‘oooooo’?
- Nie ta dziurka.
Ostatnio zmieniony czw 23 sty, 2020 przez Butchesky, łącznie zmieniany 1 raz.
Y61 ląg
yksehctuB
yksehctuB
Re: :)
Na ogłoszenie w codziennej gazecie "Przyjmę nauczycielkę tańca klasycznego dla córki", do domu bogatego kupca zastukała młoda dziewczyna. Kupiec przyjął ją w salonie przy kominku, krytycznie obejrzał "od stóp do głów", i powiedział:
- Chciałbym przeprowadzić mały egzamin. Proszę zrobić mi piruet. Dziewczę zrobiło, a na twarzy kupca pojawił się szeroki uśmiech.
- Czy dostanę tą pracę? - zapytała wystraszonym głosem dziewczyna, spoglądając mu w oczy.
- Oczywiście - odpowiedział wesoło kupiec - Ale musisz popracować nad prawidłowym zrozumieniem podstawowych pojęć. Piruet wygląda trochę inaczej, a to, co zrobiłaś przed chwilą to była klasyczna "laska"
***
Przychodzi staruszka do lekarza ginekologa i mówi ze spuszczoną głową:
- Doktorze, pora mi już się szykować na drugi świat, a ja nadal jestem dziewicą. Niech mi pan, doktorze zrobi deflorację. Zapłacę 100 dolarów.
Doktor był leniem i specjalnie mu się nie chciało zajmować starowinką, więc zaprowadził ją do praktykanta. Student zabrał klucze od sąsiedniego gabinetu, wziął babcię i poszli.
Na końcu zmiany doktor przypomniał sobie o praktykancie, zachodzi do gabinetu obok i patrzy: babki nie ma, student ogarnięty przerażeniem siedzi na leżance i nerwowo pali papierosa.
- A gdzie staruszka? - zdziwiony pyta studenta?
- Za siedmioma górami... odleciała - odpowiada roztrzęsiony student.
***
Grudniowa, cicha, świąteczna noc. Mróz, chłód i dużo śniegu. Skrajem lasu idzie sobie zajączek. Patrzy, a tam stoi bałwanek. Jednak nieco sfatygowany, bo ktoś dla żartu marchewkę zamiast na głowę, przyczepił mu w okolicach pasa.
Zajączek stanął, patrzy, myśli... A na to bałwanek:
- I co tak kombinujesz, brzydzisz się?
***
Spotyka się dwóch mężczyzn, których żony uczą się na kursie prawa jazdy.
- Wyobraź sobie, nie mogę zasnąć od czasu, kiedy zaczęła chodzić na ten kurs! Jak tylko kładę się do łóżka, żona bierze mojego Wacka i uczy się nim przekładać biegi!
- Ja mam jeszcze gorzej! Jak tylko kładę się do łóżka, żona bierze mojego wacka, wkłada go sobie do du*y i prosi:
- Pełny bak, bezołowiowa, 95 oktanów...
***
- Chciałbym przeprowadzić mały egzamin. Proszę zrobić mi piruet. Dziewczę zrobiło, a na twarzy kupca pojawił się szeroki uśmiech.
- Czy dostanę tą pracę? - zapytała wystraszonym głosem dziewczyna, spoglądając mu w oczy.
- Oczywiście - odpowiedział wesoło kupiec - Ale musisz popracować nad prawidłowym zrozumieniem podstawowych pojęć. Piruet wygląda trochę inaczej, a to, co zrobiłaś przed chwilą to była klasyczna "laska"
***
Przychodzi staruszka do lekarza ginekologa i mówi ze spuszczoną głową:
- Doktorze, pora mi już się szykować na drugi świat, a ja nadal jestem dziewicą. Niech mi pan, doktorze zrobi deflorację. Zapłacę 100 dolarów.
Doktor był leniem i specjalnie mu się nie chciało zajmować starowinką, więc zaprowadził ją do praktykanta. Student zabrał klucze od sąsiedniego gabinetu, wziął babcię i poszli.
Na końcu zmiany doktor przypomniał sobie o praktykancie, zachodzi do gabinetu obok i patrzy: babki nie ma, student ogarnięty przerażeniem siedzi na leżance i nerwowo pali papierosa.
- A gdzie staruszka? - zdziwiony pyta studenta?
- Za siedmioma górami... odleciała - odpowiada roztrzęsiony student.
***
Grudniowa, cicha, świąteczna noc. Mróz, chłód i dużo śniegu. Skrajem lasu idzie sobie zajączek. Patrzy, a tam stoi bałwanek. Jednak nieco sfatygowany, bo ktoś dla żartu marchewkę zamiast na głowę, przyczepił mu w okolicach pasa.
Zajączek stanął, patrzy, myśli... A na to bałwanek:
- I co tak kombinujesz, brzydzisz się?
***
Spotyka się dwóch mężczyzn, których żony uczą się na kursie prawa jazdy.
- Wyobraź sobie, nie mogę zasnąć od czasu, kiedy zaczęła chodzić na ten kurs! Jak tylko kładę się do łóżka, żona bierze mojego Wacka i uczy się nim przekładać biegi!
- Ja mam jeszcze gorzej! Jak tylko kładę się do łóżka, żona bierze mojego wacka, wkłada go sobie do du*y i prosi:
- Pełny bak, bezołowiowa, 95 oktanów...
***
Y61 ląg
yksehctuB
yksehctuB
Re: :)
Gdy ją poznałem, była czarującą kobietą. Dziś nadal czaruje na Łysej Górze.
***
- Jak nazywa się miłośnik lasu?
- Lovelas
**
Zębowa wróżka też musi się rejestrować na wizytę do stomatologa.
*
Obłęd jest dziedziczny. Dostaje się go od swoich dzieci.
.
Jeśli za pierwszym razem ci nie wyjdzie, zrób to tak, jak ci powiedziała.
..
Jeśli jesz częściej i dłużej śpisz, szybko nabierzesz sił, aby dłużej jeść i częściej spać.
***
- Jak nazywa się miłośnik lasu?
- Lovelas
**
Zębowa wróżka też musi się rejestrować na wizytę do stomatologa.
*
Obłęd jest dziedziczny. Dostaje się go od swoich dzieci.
.
Jeśli za pierwszym razem ci nie wyjdzie, zrób to tak, jak ci powiedziała.
..
Jeśli jesz częściej i dłużej śpisz, szybko nabierzesz sił, aby dłużej jeść i częściej spać.
Y61 ląg
yksehctuB
yksehctuB
Re: :)
Chiny. Lata 70-siąte. Nadszedł wyż demograficzny. Panika - miliard nowych Chińczyków lada chwila wejdzie w wiek prokreacyjny. Poproszono o pomoc cały cywilizowany świat. ONZ postanowił: wszystkie państwa podadzą ilu Chińczyków są w stanie przyjąć do swoich klinik w celu dokonania operacji kastracji. Pierwsi zgłosili się Japończycy. Zadeklarowali wykonanie 1000 operacji na dobę. Sekretarz Generalny zachwycony. Druga deklaracja wpłynęła od Amerykanów: 3000 operacji na dobę. Standing owejszyn na Zgromadzeniu Ogólnym. I wtedy przychodzi zgłoszenie od lekarzy rosyjskich: 6000 operacji w przeciągu pięciu minut! Niedowierzanie, nikt nie jest w stanie tylu operacji zrobić! Powołano międzynarodową komisję śledczą, wysłano ją do Rosji w celu dokonania wizji lokalnej. Zawieziono ją na olbrzymie pole ogrodzone drutem kolczastym. Na środku oficer z kijem bejsbolowym:
- W jednym szeregu stanąć!!!.. Na prawo zwrot!!!... Skłon!!!... Jajca sąsiada w zęby wziąć!!!...
Następnie cichym krokiem zbliża się do ostatniego w szeregu i z całej siły wali go bejsbolem po jajcach.
I słyszy oddalający się dźwięk:
- Chrum...chrum...chrum... chrum...
***
Leci sobie orzeł. Macha majestatycznie skrzydłami. Rozkoszuje się pięknem przyrody. Nagle spostrzega w dole zająca. Śmiga za szarakiem.... Szuuuu... A tam okazuje się, że zając cały we krwi. Żal się orłu zrobiło zajączka:
- Co ci się stało mój mały?
- Słonica mnie użyła, jako tamponu.
- Żesz, kurffa...
I odleciał orzeł, majestatycznie machając skrzydłami, kontemplując naturę.
Następnego dnia biegnie sobie zajączek. Już czyściutki, bielutki, mięciutki. Strzyże uszkami, przyrodę śledzi. Patrzy, a tam w górze leci orzeł. Cały we krwi u*ebany.
- Co ci się stało o wielki ptaku?
- Co się stało? Co się kurffa, stało? Szukam tego sku**ysyna, co powiedział słonicy, że podpaska ze skrzydełkami lepsza jest od tamponu!
***
Rozmawia trzech lordów, o tym, który ma bardziej leniwego kamerdynera.
Pierwszy: Mój jak sprząta dom, to kurze wyciera tylko tam gdzie widać.
Drugi: To jeszcze nic. mój jak ma przynieść mi herbatę na 8.00 rano to mi ja przynosi na 8.00, ale wieczorem.
Trzeci: To nic w porównaniu do mojego.Kiedyś wchodzę do stajni, a tam kamerdyner stoi na stołku, z gaciami opuszczonymi do kolan, przed nim stoi moja klacz, a on trzyma lejce i tylko woła:
WIO.... PRRRR.... NAZAD
WIO.... PRRRR.... NAZAD
WIO.... PRRRR.... NAZAD
***
Park. Księżyc świeci. Gwiazdy też świecą. Na ławeczce przytula się dziewczyna z chłopakiem.
- A pamiętasz Czesław, jak do przedszkola chodziliśmy?
- No.
- A pamiętasz takie szafki w szatni na paputki?
- No.
- A na mojej była naklejona gwiazdeczka.
- A na mojej było napisane "ch*j".
- W jednym szeregu stanąć!!!.. Na prawo zwrot!!!... Skłon!!!... Jajca sąsiada w zęby wziąć!!!...
Następnie cichym krokiem zbliża się do ostatniego w szeregu i z całej siły wali go bejsbolem po jajcach.
I słyszy oddalający się dźwięk:
- Chrum...chrum...chrum... chrum...
***
Leci sobie orzeł. Macha majestatycznie skrzydłami. Rozkoszuje się pięknem przyrody. Nagle spostrzega w dole zająca. Śmiga za szarakiem.... Szuuuu... A tam okazuje się, że zając cały we krwi. Żal się orłu zrobiło zajączka:
- Co ci się stało mój mały?
- Słonica mnie użyła, jako tamponu.
- Żesz, kurffa...
I odleciał orzeł, majestatycznie machając skrzydłami, kontemplując naturę.
Następnego dnia biegnie sobie zajączek. Już czyściutki, bielutki, mięciutki. Strzyże uszkami, przyrodę śledzi. Patrzy, a tam w górze leci orzeł. Cały we krwi u*ebany.
- Co ci się stało o wielki ptaku?
- Co się stało? Co się kurffa, stało? Szukam tego sku**ysyna, co powiedział słonicy, że podpaska ze skrzydełkami lepsza jest od tamponu!
***
Rozmawia trzech lordów, o tym, który ma bardziej leniwego kamerdynera.
Pierwszy: Mój jak sprząta dom, to kurze wyciera tylko tam gdzie widać.
Drugi: To jeszcze nic. mój jak ma przynieść mi herbatę na 8.00 rano to mi ja przynosi na 8.00, ale wieczorem.
Trzeci: To nic w porównaniu do mojego.Kiedyś wchodzę do stajni, a tam kamerdyner stoi na stołku, z gaciami opuszczonymi do kolan, przed nim stoi moja klacz, a on trzyma lejce i tylko woła:
WIO.... PRRRR.... NAZAD
WIO.... PRRRR.... NAZAD
WIO.... PRRRR.... NAZAD
***
Park. Księżyc świeci. Gwiazdy też świecą. Na ławeczce przytula się dziewczyna z chłopakiem.
- A pamiętasz Czesław, jak do przedszkola chodziliśmy?
- No.
- A pamiętasz takie szafki w szatni na paputki?
- No.
- A na mojej była naklejona gwiazdeczka.
- A na mojej było napisane "ch*j".
Y61 ląg
yksehctuB
yksehctuB
Re: :)
Wczesne lata późnego Gierka. Lasy niedaleko Leska. Wybrał się Czesław z Romualdem na polowanie. Na niedźwiedzia się zasadzili, bo komunistami będąc dostali pozwolenie na odstrzał zwierza.
Nim się usadowili na stanowisku, wyskoczył do nich misio. Chłopaki w nogi! Wskoczyli na wysoką sosnę, a niedźwiedź powoli włazi na pień.
- Odstrzelę mu prawe jajco! – krzyczy Czesław.
Strzelił i trafił. Niedźwiedź otrząsnął się i sunie dalej.
- Odstrzelę mu lewe jajco! – krzyczy Czesław.
Strzelił i trafił. Niedźwiedź otrzepał się i sunie dalej.
- A teraz odstrzelę mu ch*ja! – krzyczy Czesław.
- Czesiek, strzelaj lepiej między oczy! – błaga Romuald. - Bo mi się wydaje, że on na r*chaczkę nie ma ochoty!
***
Idzie lisica łąką i patrzy, a to wrona leci dupą do przodu...
Zdziwiona woła:
- Ty, wrona, a co tobie?
Wrona mówi:
- Wy tam na dole to zacofani, nie wiecie - PiS jest u władzy, idą zmiany, teraz robimy wszystko na odwrót.
Lisica cwana pomyślała i nie chcąc być zacofaną podniosła kitę do góry i tyłkiem do przodu maszeruje do lasu. Zobaczył ją niedźwiedź - kita w górze, otwór na wierzchu, no to sru ją wydupczył.
Lisica znalazła wronę i mówi:
- Ty, wrona, ja też chciałam zmiany robić, to mnie niedźwiedź wyruchał.
Wrona popatrzyła się na lisicę i mówi:
- Bo u nas na górze to zmiany, a was tam na dole jak jebali, tak i dalej jebać będą.
***
W Gliwicach tak trzęsło blokami, że sąsiadce wibrator ''na popych'' się uruchomił
***
Zdrowie i długowieczność zawdzięczam temu, że nie tknąłem papierosa, kieliszka ani kobiety.
.
.
.
.
.
...przed ukończeniem 12 lat.
***
Rozmawiają dwaj tirowcy.
- Sasza, podobno rozwiodłeś się ze swoją żoną? Dlaczego?
- A któregoś razu obudziłem się w nocy i zacząłem się do niej dobierać, a ona przez sen do mnie: 100 dolców za godzinę, a jak w usta, to 50.
***
Żona maluje się przed lustrem i mówi do męża:
- Byłam dzisiaj u lekarza i powiedział, że mam piersi jak dwudziestoletnia dziewczyna...
- A o pięćdziesięcioletniej dupie nie mówił niczego?
- Nie... O ciebie się nie pytał...
***
Jeżeli u pięknej, młodej sąsiadki łóżko skrzypi tylko jedną minutę - masz szansę.
***
Studentowi straszliwie podobała się koleżanka z roku. Postanowił więc, że doprowadzi "do konsumpcji tego rodzącego się uczucia". Wymyślił plan. Po pierwsze, kolacja w dobrej restauracji. Po drugie, wizyta u niego na stancji. No i na koniec konsumpcja właściwa. Zaczął wprowadzać plan w życie. Zaprosił dziewczynę do restauracji w Grand Hotelu, siedli przy stoliku, kelner przynosi menu. Tu następuje lekki szok u chłopaka, gdyż dziewczyna wybiera kilka przekąsek, danie właściwe, jakieś wino i to wszystko z "górnego przedziału cenowego". No ale czego się nie robi, żeby zdobyć kobietę. "Odbiję to sobie u mnie na stancji" - myśli student. Gdy kelner dostarcza potrawy i stolik jest już prawie cały zastawiony, chłopak pyta:
- Czy ty zawsze tak dużo jesz?
- Nie - odpowiada dziewczyna - tylko wtedy, gdy mam okres...
***
Ostatnio myślałem o tym, jak dużo seksu uprawiałem w życiu i jestem bardzo zadowolony. Jedyne czego żałuję, to że nie było nikogo, kto by to widział.
***
Sypialnia: Naga żona na łóżku, stoi na głowie.
Mąż wychodzi z łazienki:
- Kurna, kotku, co jest znowu grane?
Małżowinka:
- Kochanie, pomyślałam, że jak ci już nie może stanąć to, choć ty stań nade mną, może wpadnie w szczelinę...
***
Dziki Zachód. W miasteczku Mary’Ann występuje znany iluzjonista, Don Alfonso. Saloon pełen gości. Tłok, ścisk no i smród.
- Proszę państwa, oto numer – krzyczy iluzjonista. Podnosi rękę, a wraz z nią wznosi się stół. Wznosi... wznosi... i stoi w powietrzu.
- A teraz ty, tak ty kowboju w czerwonym kapeluszu – mocno dmuchnij! – krzyczy magik.
Kowboj dmucha, a stół opada.
- Proszę teraz chętnego do następnego numeru!
Na scenę wchodzi stary kowboj. Morda w bliznach, ręce jak u małpy. Śmierdzi przepisowo kobylim łajnem. Staje na scenie, a iluzjonista rozpina mu rozporek. Podnosi rękę, a wraz z nią w górę... wznosi się k*tas kowboja. Wznosi... wznosi... i stoi.
A stary kowboj wyciąga szybko pistolety i krzyczy:
- Niech no mi, kurfa, ktoś teraz dmuchnie!
***
- Znasz pan te maszkarę?
- To moja żona.
- O ku*wa, ale głupotę pie*dolnąłem!
- Panie, a jaką, ku*wa, ja 20 lat temu!
***
Nienasycony królik podchodzi do małej dziupli w drzewie, rozpina rozporek i wsuwa przyrodzenie w dziuplę. Wychodzi malutki kornik:
- Znowu [cenzura] bydlaku?
Nim się usadowili na stanowisku, wyskoczył do nich misio. Chłopaki w nogi! Wskoczyli na wysoką sosnę, a niedźwiedź powoli włazi na pień.
- Odstrzelę mu prawe jajco! – krzyczy Czesław.
Strzelił i trafił. Niedźwiedź otrząsnął się i sunie dalej.
- Odstrzelę mu lewe jajco! – krzyczy Czesław.
Strzelił i trafił. Niedźwiedź otrzepał się i sunie dalej.
- A teraz odstrzelę mu ch*ja! – krzyczy Czesław.
- Czesiek, strzelaj lepiej między oczy! – błaga Romuald. - Bo mi się wydaje, że on na r*chaczkę nie ma ochoty!
***
Idzie lisica łąką i patrzy, a to wrona leci dupą do przodu...
Zdziwiona woła:
- Ty, wrona, a co tobie?
Wrona mówi:
- Wy tam na dole to zacofani, nie wiecie - PiS jest u władzy, idą zmiany, teraz robimy wszystko na odwrót.
Lisica cwana pomyślała i nie chcąc być zacofaną podniosła kitę do góry i tyłkiem do przodu maszeruje do lasu. Zobaczył ją niedźwiedź - kita w górze, otwór na wierzchu, no to sru ją wydupczył.
Lisica znalazła wronę i mówi:
- Ty, wrona, ja też chciałam zmiany robić, to mnie niedźwiedź wyruchał.
Wrona popatrzyła się na lisicę i mówi:
- Bo u nas na górze to zmiany, a was tam na dole jak jebali, tak i dalej jebać będą.
***
W Gliwicach tak trzęsło blokami, że sąsiadce wibrator ''na popych'' się uruchomił
***
Zdrowie i długowieczność zawdzięczam temu, że nie tknąłem papierosa, kieliszka ani kobiety.
.
.
.
.
.
...przed ukończeniem 12 lat.
***
Rozmawiają dwaj tirowcy.
- Sasza, podobno rozwiodłeś się ze swoją żoną? Dlaczego?
- A któregoś razu obudziłem się w nocy i zacząłem się do niej dobierać, a ona przez sen do mnie: 100 dolców za godzinę, a jak w usta, to 50.
***
Żona maluje się przed lustrem i mówi do męża:
- Byłam dzisiaj u lekarza i powiedział, że mam piersi jak dwudziestoletnia dziewczyna...
- A o pięćdziesięcioletniej dupie nie mówił niczego?
- Nie... O ciebie się nie pytał...
***
Jeżeli u pięknej, młodej sąsiadki łóżko skrzypi tylko jedną minutę - masz szansę.
***
Studentowi straszliwie podobała się koleżanka z roku. Postanowił więc, że doprowadzi "do konsumpcji tego rodzącego się uczucia". Wymyślił plan. Po pierwsze, kolacja w dobrej restauracji. Po drugie, wizyta u niego na stancji. No i na koniec konsumpcja właściwa. Zaczął wprowadzać plan w życie. Zaprosił dziewczynę do restauracji w Grand Hotelu, siedli przy stoliku, kelner przynosi menu. Tu następuje lekki szok u chłopaka, gdyż dziewczyna wybiera kilka przekąsek, danie właściwe, jakieś wino i to wszystko z "górnego przedziału cenowego". No ale czego się nie robi, żeby zdobyć kobietę. "Odbiję to sobie u mnie na stancji" - myśli student. Gdy kelner dostarcza potrawy i stolik jest już prawie cały zastawiony, chłopak pyta:
- Czy ty zawsze tak dużo jesz?
- Nie - odpowiada dziewczyna - tylko wtedy, gdy mam okres...
***
Ostatnio myślałem o tym, jak dużo seksu uprawiałem w życiu i jestem bardzo zadowolony. Jedyne czego żałuję, to że nie było nikogo, kto by to widział.
***
Sypialnia: Naga żona na łóżku, stoi na głowie.
Mąż wychodzi z łazienki:
- Kurna, kotku, co jest znowu grane?
Małżowinka:
- Kochanie, pomyślałam, że jak ci już nie może stanąć to, choć ty stań nade mną, może wpadnie w szczelinę...
***
Dziki Zachód. W miasteczku Mary’Ann występuje znany iluzjonista, Don Alfonso. Saloon pełen gości. Tłok, ścisk no i smród.
- Proszę państwa, oto numer – krzyczy iluzjonista. Podnosi rękę, a wraz z nią wznosi się stół. Wznosi... wznosi... i stoi w powietrzu.
- A teraz ty, tak ty kowboju w czerwonym kapeluszu – mocno dmuchnij! – krzyczy magik.
Kowboj dmucha, a stół opada.
- Proszę teraz chętnego do następnego numeru!
Na scenę wchodzi stary kowboj. Morda w bliznach, ręce jak u małpy. Śmierdzi przepisowo kobylim łajnem. Staje na scenie, a iluzjonista rozpina mu rozporek. Podnosi rękę, a wraz z nią w górę... wznosi się k*tas kowboja. Wznosi... wznosi... i stoi.
A stary kowboj wyciąga szybko pistolety i krzyczy:
- Niech no mi, kurfa, ktoś teraz dmuchnie!
***
- Znasz pan te maszkarę?
- To moja żona.
- O ku*wa, ale głupotę pie*dolnąłem!
- Panie, a jaką, ku*wa, ja 20 lat temu!
***
Nienasycony królik podchodzi do małej dziupli w drzewie, rozpina rozporek i wsuwa przyrodzenie w dziuplę. Wychodzi malutki kornik:
- Znowu [cenzura] bydlaku?
Y61 ląg
yksehctuB
yksehctuB
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości