Też znam historie sprzed lat, teraz też pojawiają się newsy od których robi się słabo. Żeby tego było mało, to przerażony jestem tym że jak czasami spotykam się ze znajomymi, to stawiają przede mną browarek a sami co najwyżej sok pomarańczowy popijają. ...a przecież jednym piwem się nie upiją, zwłaszcza jak do polowania mają jeszcze kilka godzin.
Nie próbuję przekonać was że wszyscy myśliwi to porządni ludzie, nie, tak niestety nie jest. W tym środowisku jest tak samo jak w pozostałych - są tam ludzie i krawężniki. Czy wszyscy off-roadowcy są ideałami? Nie. To dlaczego uczciwie nie głosimy wszem i wobec że jesteśmy bandą wandali i pijaków? Co powiecie o kierowcach samochodów osobowych? To dopiero patologia, nie dość że pijacy, święte krowy parkujące gdzie popadnie, to jeszcze z namiętnością bawią się w zabijanie pieszych których rozjeżdżają swoimi rozlatującymi się gratami, co to niemka tylko do kościoła i płakała jak sprzedawała. Nie przeraża was to że dokoła siebie macie morderców zabijających staruszki i dzieci?
Jak widzicie bardzo łatwo jest na podstawie działań jednostek wrzucać wszystkich do jednego wora. Tylko czy to ma sens?
ishimo pisze: Nie raz nie dwa jechaliśmy lasem i nagle wjezdzalismy między stado panów w pomarańczowych kapelutkach. Terenówki w poprzek drogi. Nie ma jak przejechać. Przeca szlachta poluje. Nie. Nie. Nie, tak to.ma.wygladac. Jeśli będą próbowali karać ludzi za to że przypadkiem weszli na teren nagonki albo dewizowego będzie jedną wielka afera w Polsce. Równie dobrze na dwizowym w Drawsku jak panowie grzybiarze weszli pod lufy powinni dać każdemu po 500zl i do domu. Skończyło się kulturalnie. Były inne przepisy teraz ciekawy jestem jak by sie to skończyło
...a jak to powinno wyglądać? Żadnego zabezpieczenia? Panowie w ghrile suit'ach pochowani w krzakach jak snajperzy na terytorium wroga? Wolisz takie rozwiązanie? Mi osobiście nie przeszkadza to że wiem o tym że znalazłem się w miejscu w którym się poluje. ...a szlachta poluje bo ma do tego prawo. Nie podoba się? wystarczy zmienić przepisy.
ishimo pisze: Jeśli będą próbowali karać ludzi za to że przypadkiem weszli na teren nagonki albo dewizowego będzie jedną wielka afera w Polsce.
Za przypadkowe nie będą. "...umyślnie utrudnia lub uniemożliwia wykonywanie polowania...” - tak jak do tej pory, albo zignoruje bo i tak już wypłoszyłeś co mogłeś, albo poinformuje o polowaniu. Do ciebie należy decyzja czy rozchodzicie się w pokoju, czy wchodzisz pod lufę, zaczynasz się wydzierać itp. Przyjmijmy że wybierasz opcję 'B' - czy myśliwy ma uprawnienia żeby cię wylegitymować i spisać twoje dane? Pomijamy przypadek kiedy myśliwy jest pracownikiem służby leśnej. Jeśli nie ma możliwości cię spisać to musi wezwać kogoś kto ma takie uprawnienia, a w tym czasie możesz sobie pójść gdzie zechcesz, a pan nie ma prawa cię zatrzymać. I tyle. Inaczej scenariusz wygląda jak do lasu wpada grupa eko której jedynym celem jest uniemożliwienie polowania.
Waldek, twój kolega jest kłusownikiem i będzie nim do czasu aż mienią się przepisy, nawet należąc do koła łowieckiego, a polując łukiem lub kuszą nadal będzie kłusownikiem. Wystarczy tylko zmienić klika słów w ustawie i już nikt kolegi nie będzie się czepiał. Dokładnie tak samo jak wystarczyło zmienić kilka słów żeby wprowadzić przepis który wywołał tą dyskusję.
Muszę przyznać że z jednym zabiłeś mi klina, nie wiem do której kategorii mam przypisać sąsiada - egzekutor czy myśliwy? Na ambonach przesiaduje, sztucer ma, na kilometr to nikt nie strzela, ale 300 m dla niego to nie problem i jest przy tym skuteczny, w jakichś 90% przypadków zwierzyna leży tam gdzie dostała a nie biega poraniona po krzakach. Egzekutor. Z drugiej strony to on zasadził kopa w dupę żerującemu dzikowi (z ambony tego nie zrobił), podpowiedział mi sporo miejscówek w których siedzą jelenie, dziki i inne stwory, czyli las zna. Myśliwy.
W tym ocenianiu poszedł bym dalej, część z nas pamięta pewnie niedzielne obiady u babci na wsi i smak rosołu (z prawdziwej kury) - jaką szansę w starciu z babcią lub dziadkiem miała ta kura? Ich zachowanie jest nawet gorsze od myśliwych, przez długi czas tą kurę karmili, opiekowali się nią, byli dla niej rodziną, a potem zagnali do konta, położyli łeb na pieńku i pierdzielneli siekierą... paskudni egzekutorzy.
Świat nie jest czarno-biały.