Andrzey pisze:Spox, ja se tylko przygotowuję grunt pod usprawiedliwienie nieobecności na ściemie
już dawno o tym mówiłem.... a teraz jest argument aby ściemy przenieść na łono natury
Andrzey pisze:o jakim Ty niby przyzwyczajeniu pleciesz Fruźka?
fruzia pisze:Andrzey pisze:o jakim Ty niby przyzwyczajeniu pleciesz Fruźka?
Nie chodzi o przyzwyczajenie do toksyn z fajek bo te tak samo szkodzą po 2 minutach jak i po dwóch dziesięcioleciach.
W tym przyzwyczajeniu chodzi o to, że każde płuca mają określoną pojemność, dostosowaną do zapotrzebowania organizmu na tlen. Jeżeli gość pali to oprócz powietrza dostarcza do tych płuc inne tam sobie lotne substancje które zabierają miejsce świeżemu luftowi. Aby to nadrobić i palacz mógł dalej oddychać organizm powiększa pojemność płuc. Oczywiście nie następuje to w ciągu 5 minut tylko w dłuższym okresie czasu i nie są to jakieś oszałamiające ilości typu 100 litrów. U niepalacza coś takiego nie następuje, bo niepalący naraża się na te przyjemności tylko raz na czas. W związku z tym następuje wtedy niedotlenienie organizmu, bo do płuc dociera mniej powietrza i niepalący jest w tym momencie bardziej niedotleniony niż palący. Tak nam to wytłumaczono na studiach, oczywiście w bardzo mądrych słowach. I faktycznie przy mierzeniu spirometrem cała reprezentacja palaczy miała większą pojemność płuc niż ci niepalący.
Kurde, czuje się jakbym napisała kolejną pracę dyplomową, ale chciałam dokładnie wyjaśnić co miałam na myśli, bo nie lubiem jak ktoś mi zarzuca plecenie 3 po 3
A i żeby nie było mi tam palenie osobiście nie przeszkadza, chociaż wolę siedzieć tam gdzie dymku nie ma. Ale jakby mi to przeszkadzało straszliwie, to bym się po prostu nie pojawiała na ściemach w pubie.
Darek... mi się pomysł ze ściemą na świeżym powietrzu podobuje bardzo W miesiącach zimowych byłby bardzo uzasadniony pretekst do warzenia grzańca..
cookie pisze:kaniesia pisze: nie moge tam być ponieważ jest to klub dla ludzi z legitką że to lokal dla palaczy i to dopiero jest dyskryminacja bo legitki nie mam palić nie pale a jeśli sie upre to uwędzą mnie na całego
a kto Ci każe do takiego klubu chodzić? Gdyby był klub picia piwa przy odorze zgniłych jajek to też byś awanturę robiła barmanowi że śmierdzi i ma on coś z tym robić? Nie pasuje nie przychodź w takie miejsca, ale pozwól innym.
W Czechach jest zajebiste rozwiązanie. Tam właściciele lokalów mają prawny obowiązek określić jaki to rodzaj lokalu dla palących czy też nie. Jakoś tam nie ma tego problemu że jak nie palący wchodzi do lokalu gdzie jest tabliczka że się tutaj pali. Nie pasuje? Tam są drzwi. Krótka piłka
prezes pisze:Endrju, to jest walka z wiatrakami. Mnie też w.kurwia to,że ktoś chce sterować moim życie nakładając jakieś zakazy na LEGALNE uzywki.
Niepotrzebnie się napinasz.
Jestem przekonany,że właściciele lokali znajdą jakieś wyjście coby im kasa z kieszeni nie wypływała poprzez jakąś durnowatą zamordystyczna ustawę.
flomaker pisze:Andrzey po części się z Tobą zgadzam, ale nie do końca rozumiem skąd taki wnerw na temat tego,że jest zakaz palenia w takich lokalach. Jedyne co mi zawsze przeszkadza w knajpach, to... no dobra nie jedyne, ale mnie wkurza, to właśnie dym z fajek. Ja jako nie palacy porównałbym to z tym, że np jak ktoś by pluł sobie nałogowo i idziesz do knajpy, a tam siedzi typ i na Ciebie pluje - ty się wnerwiasz, a tu... "Hola panie" - jak się nie podoba to idź sobie tam,gdzie nie plują, bo ktoś ma taki nałóg. Dym i tak gorszy, bo śmierdzi, ale ślina bardziej obrzydza, bo do dymu społeczeństwo przywykło(sam też wolałbym jednak być okopcony niz opluty - powód jw).
Powinny być jednak lokale dla palących - ale jak skutecznie i sprawiedliwie zrobić, by narzucić istnienie i jednych i drugich lokali, to złożone i trudne do realizacji zadanie. Może tam, gdzie nie można wydzielić pomieszczenia odizolowanego to nie palimy, tam gdzie można, to palimy w tych pomieszczeniach.
Hipoteza o przyzwyczajaniu się organizmu palacza i płynącej z tego mniejszej szkodliwości... hmm - chyba wymyślona w pabie przy dymku... tak dla odepchnięcia myśli o nowotworze.
Cookie - a dlaczego gdy ktoś pali, to muszę w tym się wędzić - przecież jestem wolnym człowiekiem. Przecież to palacze nas pozbawiają wolności.
Kiedyś, gdy mieszkałem z rodzicami toczyłem ciągłe "walki" o to. Teraz mam mniej kontaktu z palącymi (w pracy i u teściów) i mniej mi to przeszkadza i czasem ścierpię bez słowa palenie w mojej obecności.
Niemniej nie pozwolę, by ktoś palił przy moim dziecku, czy w moim domu,samochodzie itp.
Nota bene palenie to nałóg, który najmniej rozumiem - nic z tego nie ma "pożytecznego" (euforia, odurzenie) a same negatywy - smród, choroby, wydawanie kasy (w pięć lat na malucha itp.).
prezes pisze:A gówno k.urwa kogo obchodzi co robię ze swoim zdrowiem i za swoje pieniądze.
Skoro papierosy sa legalne w RP to i palenie ich też powinno być dozwolone.
Jeżeli komuś się nie podoba lokal z napisem " dla palących", to niech idzie do lokalu dla nie palących.
Nikt na siłę nikogo nie zmusza do przebywania z palącymi.
gszyp pisze:nissan7 pisze:nie raz walczyłem z nałogiem ale zawsze przegrywałem, bo życie zmusza do używek. debatowanie na ten temat nie ma sensu bo palacz z niepalącym w tej kwestii nie dojdzie do porozumienia, jedynie co mogą zrobić to się wzajemnie zaakceptować. hawk
popieram
petio pisze:kolejna głupia ustawa tylko dla ustawy i żeby wyciągać hajs. a powodzianie czekają na zimę
Andrzey pisze:kaniesia pisze:... wymieniamy sie tylko swoimi zdaniami na temat palenia w miejscach publicznych...
Udajesz czy naprawdę wciąż nie rozumiesz, że mowa jest o miejscach prywatnych?
Komunizm upadł w Polsce, słyszałaś o tym?
cookie pisze:w faszystowskich Niemczech taki pomysł miał nikt inny jak sam Hitler zaczynam widzieć powoli podobieństwa. Jeżeli zakładamy że jesteśmy dorośli to dajmy sami sobie decydować o tym jak chcemy żyć. Niekoniecznie długość życia musi iść w parze z jakością tego życia. O tym zawsze powinno się decydować indywidualnie.
to ja mam w takim razie inne postulaty:
-zakaz picia piwa
-zakaz korzystania z solarium
-zakaz jedzenia tłusto
-zakaz poruszania się inaczej niż samochodem
Oczywiście to wszystko zostało podane dla kontrastu. Nie dajmy się kurcze zwariować.
Tak nawiązując do tego że trzeba niektórych palaczy leczyć. Płacimy parę set złotych miesięcznie na opiekę zdrowotną. #$%^&*#!! łaski nie robią. Biorą za to odpowiednie pieniądze.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości