O paleniu papierosów Polaków dyskusje
No kochani ku mojemu WIELKIEMU zadowoleniu wszedł przepis o zakazie paleniu w miejscach publicznych :509: :509: nie dyskryminuje tu palących owszem palcie ale bierną palaczką nie za bardzo chciało mi się być uważam że wreszcie jakś jedna od lat porządna decyzja i nie chodzi tylko o lokale i palenie w nich ale i w miejscach publicznych ja nie pale już 13 lat i jestem przykładem że można żucić mimo że lubiłam palić jak to mówią palacze teraz kurteczki czapeczki szaliczki rękawiczki i na papieroska pod chmureczką albo pozostaje czekać na lokal z wentylacja i warunkamimi dla palaczy i dla niepalących a znając nasze polskie realia to tak z pare lat wysokie kary za łamanie prawa ,pozdrawiam wszystkich niepalących i palących -aaaaaa od Nowego Roku wzrasta akcyza na papierosy więc proponuje jako postanowienie Noworoczne -RZUCAM PALENIE jak ja 13 lat temu :cheers: powodzenia
Agnieszka
- miastek
- V-ce prezes 4x4 szczecin
- Posty: 5851
- Rejestracja: czw 15 lut, 2007
- Lokalizacja: Miastko/Szczecin
Tanto pisze:A ja, jak mam śmierdzieć dymem, to wolę dym z ogniska ...albo kominka
HAHAHAHA..... po ostatnim kominku to mi nawet w patrolu śmierdzi bo przesiąkł od ciuchów Jak sobie przypomnę tą zadymę to masakra jakaś była
@Cookie Ty wazeliniarzu
Miastek Off-road GARAGE
Serwis, części, akcesoria 4X4
ESCAPE wyciągarki, zawieszenia, namioty dachowe
iKAMPER local dealer
iODPERFORMANCE local dealer
NOWY ADRES!!! WARZYMICE 18B
502 599 717
SuperPatrolSuper TURBOintercooler
Serwis, części, akcesoria 4X4
ESCAPE wyciągarki, zawieszenia, namioty dachowe
iKAMPER local dealer
iODPERFORMANCE local dealer
NOWY ADRES!!! WARZYMICE 18B
502 599 717
SuperPatrolSuper TURBOintercooler
@ Miastek byłbym nieuczciwy gdybym jako palacz twierdził że zabronienie palenia jest czymś złym a chwile po rzuceniu nagle zmienił front.
Tak przy okazji dodam że chyba Japończycy wyliczyli że żeby być biernym w takim samym stopniu jak palacz czynny, musiałby spędzić w jakimś małym pomieszczeniu (tutaj były podane wymiary, których nie pamiętam) przez 6 godzin i musiałoby tam być dymu z tysiąca paru papierosów źródło w miare wiarygodne audycja "za albo przeciw" na antenie trójki jakoś w zeszłym tygodniu
Tak przy okazji dodam że chyba Japończycy wyliczyli że żeby być biernym w takim samym stopniu jak palacz czynny, musiałby spędzić w jakimś małym pomieszczeniu (tutaj były podane wymiary, których nie pamiętam) przez 6 godzin i musiałoby tam być dymu z tysiąca paru papierosów źródło w miare wiarygodne audycja "za albo przeciw" na antenie trójki jakoś w zeszłym tygodniu
http://www.polskieradio.pl/9/302/Artyku ... la-palaczy tutaj powinno być nagranie z tej audycji. Dla wytrwałych do posłuchania jakby ktoś nie uwierzył w to co napisałem
cookie pisze: Tak przy okazji dodam że chyba Japończycy wyliczyli że żeby być biernym w takim samym stopniu jak palacz czynny, musiałby spędzić w jakimś małym pomieszczeniu (tutaj były podane wymiary, których nie pamiętam) przez 6 godzin i musiałoby tam być dymu z tysiąca paru papierosów
No tylko panowie Japończycy zapomnieli dodać, że bierne palenie szkodzi bardziej niż czynne, gdyż ponieważ po prostu płuca palacza są nawykłe do dymka
fruzia pisze:cookie pisze: Tak przy okazji dodam że chyba Japończycy wyliczyli że żeby być biernym w takim samym stopniu jak palacz czynny, musiałby spędzić w jakimś małym pomieszczeniu (tutaj były podane wymiary, których nie pamiętam) przez 6 godzin i musiałoby tam być dymu z tysiąca paru papierosów
No tylko panowie Japończycy zapomnieli dodać, że bierne palenie szkodzi bardziej niż czynne, gdyż ponieważ po prostu płuca palacza są nawykłe do dymka
Na jakiej podstawie to mówisz? Bo ja uważam że to jedno z tych kłamstw co globalne ocieplenie.
cookie pisze:hmmm to nie było miłe... Ja tez nie palę ale nie jestem za dyskryminacją palaczy. Szczególnie że jest ich więcej w naszym towarzystwie. Jeżeli chodzi o mnie palcie sobie do woli
Taaaaak hmmmmmmmmmmmm na zdrowie palcie zgadzam się z tobą ale nie moim kosztem i w moim towarzystwie ,czasami politycy coś mądrego wymyślą,fakt jest ich węcej dlatego ustawa jest w deche właśnie dlatego że jest i za dużo więcej,pozdrawiam niepalących
Agnieszka
miastek pisze:Tanto pisze:A ja, jak mam śmierdzieć dymem, to wolę dym z ogniska ...albo kominka
HAHAHAHA..... po ostatnim kominku to mi nawet w patrolu śmierdzi bo przesiąkł od ciuchów Jak sobie przypomnę tą zadymę to masakra jakaś była
@Cookie Ty wazeliniarzu
BRAWO Miastek lubię szczerych sama jestem i mówię i piszę co myśle
Agnieszka
Walka z paleniem, walką z paleniem, cel słuszny, przyznam nawet jako palacz, ale ustawa jak zwykle jest do du...py.
Po prostu wpierd..la się ludziom we własność prywatną i prywatny biznes.
Co to k... za miejsce publiczne, skoro właścicielem lokalu jest osoba prywatna?
Czy jak zaproszę paru gości do siebie na chatę, to też już będzie mnie obowiązywać ta pojeb...na ustawa?
A jak sąsiad zza płotu zajara, to mogę go już podpierd..olić do straży miejskiej? Bo w knajpie mam chociaż wybór, jak mi się nie podoba, to mogę wyjść, a co mam zrobić z wychodzeniem na własny taras?
To może za jakiś czas określi się również obowiązkowy kolor obrusów w knajpach na zielony jako zdrowy dla oka i łagodzący obyczaje?
Dopóki fajki jako takie są legalne powinien być co najwyżej obowiązek widocznego informowania na wejściu "tu się pali" bądź "tu się nie pali" zgodnie z wolą właściciela!
K..wa, co za stalinowskie myślenie. Przepis oznacza zakaz i mandat. Nic k..wa więcej. Za trudne już wysilić mózgownicę i może na przykład promować tych, którzy zdecydują się wprowadzić (we własnym pierd..nym lokalu, za który bulą co miesiąc podatki) jakieś prozdrowotne, czy proekologiczne rozwiązania.
A nie-palaczom szkodzi bardziej, bo ciągną bez filtra, o jakim Ty niby przyzwyczajeniu pleciesz Fruźka? W ten sposób rozumując, to po iluś latach palenia byłbym już uodporniony i nie zawracałby mi nikt głowy widmem raka, zawału i innych okropności.
Po prostu wpierd..la się ludziom we własność prywatną i prywatny biznes.
Co to k... za miejsce publiczne, skoro właścicielem lokalu jest osoba prywatna?
Czy jak zaproszę paru gości do siebie na chatę, to też już będzie mnie obowiązywać ta pojeb...na ustawa?
A jak sąsiad zza płotu zajara, to mogę go już podpierd..olić do straży miejskiej? Bo w knajpie mam chociaż wybór, jak mi się nie podoba, to mogę wyjść, a co mam zrobić z wychodzeniem na własny taras?
To może za jakiś czas określi się również obowiązkowy kolor obrusów w knajpach na zielony jako zdrowy dla oka i łagodzący obyczaje?
Dopóki fajki jako takie są legalne powinien być co najwyżej obowiązek widocznego informowania na wejściu "tu się pali" bądź "tu się nie pali" zgodnie z wolą właściciela!
K..wa, co za stalinowskie myślenie. Przepis oznacza zakaz i mandat. Nic k..wa więcej. Za trudne już wysilić mózgownicę i może na przykład promować tych, którzy zdecydują się wprowadzić (we własnym pierd..nym lokalu, za który bulą co miesiąc podatki) jakieś prozdrowotne, czy proekologiczne rozwiązania.
A nie-palaczom szkodzi bardziej, bo ciągną bez filtra, o jakim Ty niby przyzwyczajeniu pleciesz Fruźka? W ten sposób rozumując, to po iluś latach palenia byłbym już uodporniony i nie zawracałby mi nikt głowy widmem raka, zawału i innych okropności.
Ostatnio zmieniony czw 18 lis, 2010 przez Andrzey, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeśli coś się nie daje naprawić, to znaczy, że nie było zepsute.
4.2 DONKEY
4.2 DONKEY
ja dodam na marginesie że otwierały się lokale bez palenia i jakoś szybko zawijały swój interes. Hmm ciekawe dlaczego? A co do zarzutów że uprawiam wazeliniarstwo, spytajcie Dzika jak podchodzę do tego na co dzień. Prosta sprawa jeżeli mi nie pasuje że ktoś pali to mówię "dziękuje wychodzę" Jesteśmy naprawdę wolnymi ludźmi i nic nie stoi na przeszkodzie abyśmy gdy nam to nei pasuje opuszczali miejsca w których się pali
-
- menager wklejonych
- Posty: 415
- Rejestracja: ndz 07 lis, 2010
- Lokalizacja: Szczecin;Kasztanowe
Andrzey po części się z Tobą zgadzam, ale nie do końca rozumiem skąd taki wnerw na temat tego,że jest zakaz palenia w takich lokalach. Jedyne co mi zawsze przeszkadza w knajpach, to... no dobra nie jedyne, ale mnie wkurza, to właśnie dym z fajek. Ja jako nie palacy porównałbym to z tym, że np jak ktoś by pluł sobie nałogowo i idziesz do knajpy, a tam siedzi typ i na Ciebie pluje - ty się wnerwiasz, a tu... "Hola panie" - jak się nie podoba to idź sobie tam,gdzie nie plują, bo ktoś ma taki nałóg. Dym i tak gorszy, bo śmierdzi, ale ślina bardziej obrzydza, bo do dymu społeczeństwo przywykło(sam też wolałbym jednak być okopcony niz opluty - powód jw).
Powinny być jednak lokale dla palących - ale jak skutecznie i sprawiedliwie zrobić, by narzucić istnienie i jednych i drugich lokali, to złożone i trudne do realizacji zadanie. Może tam, gdzie nie można wydzielić pomieszczenia odizolowanego to nie palimy, tam gdzie można, to palimy w tych pomieszczeniach.
Hipoteza o przyzwyczajaniu się organizmu palacza i płynącej z tego mniejszej szkodliwości... hmm - chyba wymyślona w pabie przy dymku... tak dla odepchnięcia myśli o nowotworze.
Cookie - a dlaczego gdy ktoś pali, to muszę w tym się wędzić - przecież jestem wolnym człowiekiem. Przecież to palacze nas pozbawiają wolności.
Kiedyś, gdy mieszkałem z rodzicami toczyłem ciągłe "walki" o to. Teraz mam mniej kontaktu z palącymi (w pracy i u teściów) i mniej mi to przeszkadza i czasem ścierpię bez słowa palenie w mojej obecności.
Niemniej nie pozwolę, by ktoś palił przy moim dziecku, czy w moim domu,samochodzie itp.
Nota bene palenie to nałóg, który najmniej rozumiem - nic z tego nie ma "pożytecznego" (euforia, odurzenie) a same negatywy - smród, choroby, wydawanie kasy (w pięć lat na malucha itp.).
Powinny być jednak lokale dla palących - ale jak skutecznie i sprawiedliwie zrobić, by narzucić istnienie i jednych i drugich lokali, to złożone i trudne do realizacji zadanie. Może tam, gdzie nie można wydzielić pomieszczenia odizolowanego to nie palimy, tam gdzie można, to palimy w tych pomieszczeniach.
Hipoteza o przyzwyczajaniu się organizmu palacza i płynącej z tego mniejszej szkodliwości... hmm - chyba wymyślona w pabie przy dymku... tak dla odepchnięcia myśli o nowotworze.
Cookie - a dlaczego gdy ktoś pali, to muszę w tym się wędzić - przecież jestem wolnym człowiekiem. Przecież to palacze nas pozbawiają wolności.
Kiedyś, gdy mieszkałem z rodzicami toczyłem ciągłe "walki" o to. Teraz mam mniej kontaktu z palącymi (w pracy i u teściów) i mniej mi to przeszkadza i czasem ścierpię bez słowa palenie w mojej obecności.
Niemniej nie pozwolę, by ktoś palił przy moim dziecku, czy w moim domu,samochodzie itp.
Nota bene palenie to nałóg, który najmniej rozumiem - nic z tego nie ma "pożytecznego" (euforia, odurzenie) a same negatywy - smród, choroby, wydawanie kasy (w pięć lat na malucha itp.).
Never say die... up men and try !!!
Blazer S10 99"
Blazer S10 99"
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości