pytanie do moderatora i innych uczestnikow forum
pytanie do moderatora i innych uczestnikow forum
w zwiazku z moimi przebojami z warsztatami moze warto zeby byl topik warsztaty polecane i warsztaty ktore lepiej z daleka omijac
co poniektorzy wlasciciele tych instytucji chyba za szybko chca sie wzbogacic na waleniu w rogi
kazdemu z nas niemilo jest jak ktos niedosc ze skroi to g...wno zrobi
moze warto zeby byla taka sobie lista....
milionerow tu chyba niema az tak wielu ktorym na kasie poprostu niezalezy...
pozdrawiam
co poniektorzy wlasciciele tych instytucji chyba za szybko chca sie wzbogacic na waleniu w rogi
kazdemu z nas niemilo jest jak ktos niedosc ze skroi to g...wno zrobi
moze warto zeby byla taka sobie lista....
milionerow tu chyba niema az tak wielu ktorym na kasie poprostu niezalezy...
pozdrawiam
krystusg pisze:Gromy niech lecą !
Pomysł jest bardzo trafiony, po co dawać cwaniakom zarabiać na oszustwie.
znawca sie odezwał
przecież landy sie nie psują
Ostatnio zmieniony ndz 24 sty, 2010 przez gszyp, łącznie zmieniany 1 raz.
Na uwagę zasługuje fakt, że jak ktoś np nie umiał czegoś zrobić albo zrobił to źle to nie znaczy że warsztat jest całkiem do d*&^%$. Sam kiedyś miałem taki problem i musiałem oddać auto "klientki" do innego warsztatu, w Jej oczach jestem pewnie zwykłym melepetą co jest nieobiektywne.
Fakt że jeżeli niepochlebne uwagi będą się na czyiś temat powtarzały to da to pewien obraz. Pomysł dobry ale ostrożnie z wnioskami
Fakt że jeżeli niepochlebne uwagi będą się na czyiś temat powtarzały to da to pewien obraz. Pomysł dobry ale ostrożnie z wnioskami
Moim zdaniem taki temat jest totalnie nietrafiony. Na pewno znajdzie się kilku partaczy, którzy zamiast naprawiać to psują ale powoli tacy wyginą śmiercią naturalną.
W doborze warsztatu należy stosować prostą zasadę, podobnie jak przy wyborze restauracji - jak jest dużo konsumentów to jest duża szansa, że nie dostanie się na obiad odgrzewanego kotleta.
I jeszcze bardzo ważne - na naprawach nie wolno oszczędzać !!!!!! - ale czasami ciężko to zrealizować.
A i jeszcze jedno tzw. znajomości często nie służą zachowaniu prawidłowego przebiegu procesu technologicznego naprawy .
W doborze warsztatu należy stosować prostą zasadę, podobnie jak przy wyborze restauracji - jak jest dużo konsumentów to jest duża szansa, że nie dostanie się na obiad odgrzewanego kotleta.
I jeszcze bardzo ważne - na naprawach nie wolno oszczędzać !!!!!! - ale czasami ciężko to zrealizować.
A i jeszcze jedno tzw. znajomości często nie służą zachowaniu prawidłowego przebiegu procesu technologicznego naprawy .
Robo Lis pisze:Moim zdaniem taki temat jest totalnie nietrafiony. Na pewno znajdzie się kilku partaczy, którzy zamiast naprawiać to psują ale powoli tacy wyginą śmiercią naturalną.
W doborze warsztatu należy stosować prostą zasadę, podobnie jak przy wyborze restauracji - jak jest dużo konsumentów to jest duża szansa, że nie dostanie się na obiad odgrzewanego kotleta.
I jeszcze bardzo ważne - na naprawach nie wolno oszczędzać !!!!!! - ale czasami ciężko to zrealizować.
A i jeszcze jedno tzw. znajomości często nie służą zachowaniu prawidłowego przebiegu procesu technologicznego naprawy .
a kto mowi o oszczednosciach ja mowie tylko o krojeniu i partolinie a nawet o oszustwie
oczywiscie zgadzam sie ze nie nalezy rzucac mieskiem itd wydaje mi sie wystarczy ze bedzie namiar a jesli chodzi o zdarzenia to mozemy wymieniac sie na pw
tak dziala forum muratora np jest lista wykonawcow tzw czarna i biala
ciezko czasem zrobic weryfikacje warsztatu na podstawie ilosci aut czy czyms innym
solidnosc warsztatu dla mnie to ze sie zna i nie na bija w butelke ale jesli pieprzy i kroi to cos nie tak
po co ma szkodzic innym
niech wiedza ze tam nie nalezy zagladac ze sa miejsca inne gdzie jest solidnosc i uczciwosc
niech to tez bedzie droga selekcji
naturalna selekcja wydaje mi sie ze bedzie dluga autek przybywa a co za tym idzie duza ilosc tzw jeleni
ja tez bylem takim jeleniem i chce innych przestrzegac proste chyba
- Tanto
- 4X4 Szczecin
- Posty: 4671
- Rejestracja: pn 21 maja, 2007
- Lokalizacja: Szczecin/ Dobra k.Now
- Kontaktowanie:
Na Forum jest zarejestrowanych ok. 300 osób, z tego czynnie zaglądających pewnie ze trzydzieści, z tych trzydziestu połowa naprawia swoje auta własnoręcznie, z 10 osób oddaje swoje samochody do kumpli lub od sprawdzonych warsztatów. Pozostaje 5 osób które eksperymentują i naprawiają swoje samochody gdzie popadnie - to właśnie te osoby będą mogły coś wiarygodnego napisać. ...pod warunkiem że często będą swoje zabawki psuć.
Wg. mnie temat nie ma większego sensu bo za mało osób telepie się po różnych warsztatach, a duże jest ryzyko że pojawią się wpisy które będą autoreklamą lub dokopaniem konkurencji.
A jaki warsztat jest najlepszy? Oczywiście wielokrotnie tu proponowany 'AutoBobak' - ja tam jestem bardzo zadowolony z jego usług, krótkie terminy, ceny nie wywołujące tornada w kieszeni, nic tylko polecać innym.
Wg. mnie temat nie ma większego sensu bo za mało osób telepie się po różnych warsztatach, a duże jest ryzyko że pojawią się wpisy które będą autoreklamą lub dokopaniem konkurencji.
A jaki warsztat jest najlepszy? Oczywiście wielokrotnie tu proponowany 'AutoBobak' - ja tam jestem bardzo zadowolony z jego usług, krótkie terminy, ceny nie wywołujące tornada w kieszeni, nic tylko polecać innym.
Suzuki SJ510 LWB '85 "Kozunia"
Tanto pisze:Na Forum jest zarejestrowanych ok. 300 osób, z tego czynnie zaglądających pewnie ze trzydzieści, z tych trzydziestu połowa naprawia swoje auta własnoręcznie, z 10 osób oddaje swoje samochody do kumpli lub od sprawdzonych warsztatów. Pozostaje 5 osób które eksperymentują i naprawiają swoje samochody gdzie popadnie - to właśnie te osoby będą mogły coś wiarygodnego napisać. ...pod warunkiem że często będą swoje zabawki psuć.
Wg. mnie temat nie ma większego sensu bo za mało osób telepie się po różnych warsztatach, a duże jest ryzyko że pojawią się wpisy które będą autoreklamą lub dokopaniem konkurencji.
A jaki warsztat jest najlepszy? Oczywiście wielokrotnie tu proponowany 'AutoBobak' - ja tam jestem bardzo zadowolony z jego usług, krótkie terminy, ceny nie wywołujące tornada w kieszeni, nic tylko polecać innym.
ja tylko wyskoczylem z propozycja jezeli wiekszosc powie feee to coz...
wcale nie traktuje tego tematu jako osobistej krucjaty
- Tanto
- 4X4 Szczecin
- Posty: 4671
- Rejestracja: pn 21 maja, 2007
- Lokalizacja: Szczecin/ Dobra k.Now
- Kontaktowanie:
Ha, nawet więcej napiszę - nie mam bladego pojęcia gdzie Bobak ma warsztat, a nawet gdybym wiedział to nie bardzo mam co dawać mu do naprawiania ...no ale kto z 'niewtajemniczonych' o tym wie? To była mała prowokacja żeby pokazać jak łatwo wrzucić informacje które są praktycznie nie do zweryfikowania.
Bobaka znam jako mega destruktora pojazdów i jeśli potrafi naprawić to co psuje na rajdach to nie może być złym mechanikiem
Bobaka znam jako mega destruktora pojazdów i jeśli potrafi naprawić to co psuje na rajdach to nie może być złym mechanikiem
Suzuki SJ510 LWB '85 "Kozunia"
Ciężko też porównywać warsztaty bo to nie warsztat naprawia, a człowiek. Ponadto naprawa naprawie nie równa. Jeżeli mechanik odkręcając śrubę w prawidłowy sposób urwie ją to czyja wina mechanika czy zardzewiałej lub nadwyrężonej śruby przez przedniego mechanika. A jak się jeszcze okaże, że w związku z urwaniem tej śruby trzeba wymontować jakiś duży podzespół to dopiero może dostać się mechanikowi. A przecież on nic złego nie zrobił. No i takie dywagacje można ciągnąc w nieskończoność.
Oczywiście jestem za wytykaniem błędów ale wątpię, że będzie można doszukać się w tych wypowiedziach obiektywności. Co Tanto z łatwością udowodnił.
Oczywiście jestem za wytykaniem błędów ale wątpię, że będzie można doszukać się w tych wypowiedziach obiektywności. Co Tanto z łatwością udowodnił.
"Całe życie" pracuję przy samochodach i z partaczeniem roboty spotykam się notorycznie, spotykam też wielu dobrych mechaników. Ale nie podjął bym się oceny jednoznacznie określającej jakiś warsztat.
A teraz przykład tzw "fakt autentyczny" :
na przegląd przyjeżdża pani, oddaje mi kluczyki i dowód rej., a następnie idzie do biura siada sobie spokojni przy kawie i czyta gazetę. Po chwili pochodzę do auta chcę odpalić i kicha, nawet nie zagada. Przy kluczykach nie ma pilota więc wnoszę, że jest jakieś tajemnicze zabezpieczenie. Idę do pani żeby poznać "patent" na odpalanie ale pani twierdzi, że nie ma żadnego magicznego przycisku. Co się okazało padł akumulator i to totalnie. Musieliśmy wymienić baterię. Mimo gęstego tłumaczenia z naszej strony pani i tak odjechała w przeświadczeniu, że "zepsułem" akumulator i została naciągnięta.
Kolejny przykład, można powiedzieć jeszcze ciepły. Kolega sprawdzał Corsę po wyjeździe z przeglądu pękła sprężyna od pedału sprzęgła i uderzyła panią kierująca w nogę. Wróciła z pretensjami, że źle wykonano przegląd
A teraz przykład tzw "fakt autentyczny" :
na przegląd przyjeżdża pani, oddaje mi kluczyki i dowód rej., a następnie idzie do biura siada sobie spokojni przy kawie i czyta gazetę. Po chwili pochodzę do auta chcę odpalić i kicha, nawet nie zagada. Przy kluczykach nie ma pilota więc wnoszę, że jest jakieś tajemnicze zabezpieczenie. Idę do pani żeby poznać "patent" na odpalanie ale pani twierdzi, że nie ma żadnego magicznego przycisku. Co się okazało padł akumulator i to totalnie. Musieliśmy wymienić baterię. Mimo gęstego tłumaczenia z naszej strony pani i tak odjechała w przeświadczeniu, że "zepsułem" akumulator i została naciągnięta.
Kolejny przykład, można powiedzieć jeszcze ciepły. Kolega sprawdzał Corsę po wyjeździe z przeglądu pękła sprężyna od pedału sprzęgła i uderzyła panią kierująca w nogę. Wróciła z pretensjami, że źle wykonano przegląd
No ale nie dopuszczalny jest chyba fakt (przykład autentyczny):
Mój kolega jest z facetów co to na silnik patrzą jak na przedmiot, metalowe coś co się silnikiem nazywa, pojechał sobie kolega do "mechanizatora" żeby ten sprawdził mu całe auto, czy jest coś do wymiany i czy nic się nie sypie. Facet miał sprawdzić całość. Skasował 200 złotych!!! Nie miną tydzień a mój kolega przyjeżdża do mnie i mówi mi że mu hamulce piszczą, zaglądam ci ja do klocków z przodu a tam blachy... tarcze poszły do wymiany, zajrzałem do zawieszenia i okazało się, że przednie łączniki stabilizatora jak i same jego gumy są złożone na taśmę izolacyjną, żeby wybrać luz powodujący stukanie. No dramat, i ten facet to podobno normalny warsztat ma, nie jest to jakaś stodoła... O takich przypadkach mówić trzeba.
Albo moja koleżanka, kupiła auto, micrę, jej ojciec oddał ten samochód do jakiegoś tam faceta który też miał dokonać przeglądu + wymiana filtrów i oleju. Dodatkowo okazało sie że tłumik jest zgniły i trzeba go wymienić. Koszt filtrów i oleju jest normalny, ale koszt samej robocizny? 220 zł! za wymianę f. powietrza, f. oleju, oleju, f. paliwa i tłumika... jak sie pan tłumaczył to wyznał że się pół dnia pierdzielił i próbował go spawać ale mu nie wyszło i zmarnował pół dnia dlatego taka cena... wspomnę o fakcie że tłumik jest nie oryginalny i jak to bywa jest fabrycznie źle spasowany, nie chciało się facetowi trochę go podgiąć żeby pasował i auto śmiesznie furczało z tyłu.
Mój kolega jest z facetów co to na silnik patrzą jak na przedmiot, metalowe coś co się silnikiem nazywa, pojechał sobie kolega do "mechanizatora" żeby ten sprawdził mu całe auto, czy jest coś do wymiany i czy nic się nie sypie. Facet miał sprawdzić całość. Skasował 200 złotych!!! Nie miną tydzień a mój kolega przyjeżdża do mnie i mówi mi że mu hamulce piszczą, zaglądam ci ja do klocków z przodu a tam blachy... tarcze poszły do wymiany, zajrzałem do zawieszenia i okazało się, że przednie łączniki stabilizatora jak i same jego gumy są złożone na taśmę izolacyjną, żeby wybrać luz powodujący stukanie. No dramat, i ten facet to podobno normalny warsztat ma, nie jest to jakaś stodoła... O takich przypadkach mówić trzeba.
Albo moja koleżanka, kupiła auto, micrę, jej ojciec oddał ten samochód do jakiegoś tam faceta który też miał dokonać przeglądu + wymiana filtrów i oleju. Dodatkowo okazało sie że tłumik jest zgniły i trzeba go wymienić. Koszt filtrów i oleju jest normalny, ale koszt samej robocizny? 220 zł! za wymianę f. powietrza, f. oleju, oleju, f. paliwa i tłumika... jak sie pan tłumaczył to wyznał że się pół dnia pierdzielił i próbował go spawać ale mu nie wyszło i zmarnował pół dnia dlatego taka cena... wspomnę o fakcie że tłumik jest nie oryginalny i jak to bywa jest fabrycznie źle spasowany, nie chciało się facetowi trochę go podgiąć żeby pasował i auto śmiesznie furczało z tyłu.
student pisze:No ale nie dopuszczalny jest chyba fakt (przykład autentyczny):
Mój kolega jest z facetów co to na silnik patrzą jak na przedmiot, metalowe coś co się silnikiem nazywa, pojechał sobie kolega do "mechanizatora" żeby ten sprawdził mu całe auto, czy jest coś do wymiany i czy nic się nie sypie. Facet miał sprawdzić całość. Skasował 200 złotych!!! Nie miną tydzień a mój kolega przyjeżdża do mnie i mówi mi że mu hamulce piszczą, zaglądam ci ja do klocków z przodu a tam blachy... tarcze poszły do wymiany, zajrzałem do zawieszenia i okazało się, że przednie łączniki stabilizatora jak i same jego gumy są złożone na taśmę izolacyjną, żeby wybrać luz powodujący stukanie. No dramat, i ten facet to podobno normalny warsztat ma, nie jest to jakaś stodoła... O takich przypadkach mówić trzeba.
Albo moja koleżanka, kupiła auto, micrę, jej ojciec oddał ten samochód do jakiegoś tam faceta który też miał dokonać przeglądu + wymiana filtrów i oleju. Dodatkowo okazało sie że tłumik jest zgniły i trzeba go wymienić. Koszt filtrów i oleju jest normalny, ale koszt samej robocizny? 220 zł! za wymianę f. powietrza, f. oleju, oleju, f. paliwa i tłumika... jak sie pan tłumaczył to wyznał że się pół dnia pierdzielił i próbował go spawać ale mu nie wyszło i zmarnował pół dnia dlatego taka cena... wspomnę o fakcie że tłumik jest nie oryginalny i jak to bywa jest fabrycznie źle spasowany, nie chciało się facetowi trochę go podgiąć żeby pasował i auto śmiesznie furczało z tyłu.
pan zakupił nażędzia zapłacił za prąd może jeszcze dzierżawę i dodał czas pracy i miał jakąś tam wiedzę o tym co robi i to wszystko tyle kosztuje
a samo wykonanie jakiejś tam rzezby w gównie mogło mu nie wyjść dobrze bo nie zawsze wychodzi z kupy bat
jeżeli ktoś płacze że zapłacił za dużo niech se robi sam kupi graty i się wyedukuje choć trochę upierdzieli się po łokcie zedrze pare razy skóre z łapy potem wypierze se ciuchy robocze i w tedy bedzie wiedział za co zapłacił
ile chciał byś za przerzucenie pięciu ton węgla bo to można zrobić w dwie godziny bez drogich narzędzi i wiedzy o tym co sie robi pewnie za 100pln byś tego nie chciał robić
Pan mechanik jak wziął 220 złotych to po odjęciu kosztów zostało mu 40 złotych.
Bo musi zapłacić VAT 40 zł, podatek 35 zł, ZUS 45 zł/dziennie, wynajem hali 50 zł/dziennie, prąd do podnośnika i telefon.
Bo musi zapłacić VAT 40 zł, podatek 35 zł, ZUS 45 zł/dziennie, wynajem hali 50 zł/dziennie, prąd do podnośnika i telefon.
Ostatnio zmieniony pn 25 sty, 2010 przez Jasiu, łącznie zmieniany 3 razy.
Wróć do „Warsztaty samochodowe”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości