:)
Stefan siedząc do późna w pracy zaczął wspominać stare hipisowskie czasy,
kiedy to codziennie były nowe panienki, różne używki. Postanowił po
dwudziestu latach niepalenia trawki w końcu zapalic i powspominać stare,
dobre czasy. Odwiedził dzielnicę, w której mieszkał za młodu i sprawdził czy
diler Heniek jeszcze żyje i sprzedaje. Okazało się, że Heniek całkiem dobrze
prosperuje.
- Witaj Heniu, nic się nie zmieniłeś.
- Stefan, kopę lat!
- Potrzebuję jakieś fajne jointy, bo ze dwadzieścia lat nie paliłem!
Chciałbym przypomnieć sobie jak to jest.
- Słuchaj Stefan, sprzedam Ci, ale pod jednym warunkiem. Musisz ten towar
palić samemu i najlepiej w zamkniętym pomieszczeniu.
- Dobra stary, niech tak będzie - odparł Stefan i pomknął szybciorem do
domu.
Wpada do chałupy, cisza jak makiem zasiał, stara chrapie jak niedźwiedź,
dzieciaki również, więc postanowił zamknąć się w kiblu. Usiadł na sedesie,
wypakował towar, nabił lufkę, zaciąga się... otwiera oczy - patrzy ciemno..
Wypuszcza dym - jasno.
- k..wa, ale sprzęcicho się pozmieniało! - pomyślał zdumiony Stefan.
Po szybkim namyśle pociągnął drugiego macha. Otwiera oczy - ciemno.
Wypuszcza dym - jasno. Podjarany myśli sobie, że jeszcze raz nic nie
zaszkodzi. Zaciąga się - ciemno, wypuszcza dym - jasno. W tym momencie
słyszy silne walenie do drzwi kibla.
- Stefan, co Ty tam robisz? - krzyczy strasznie wkurzona żona.
Stefan wrzucił towar do sedesu, spuścił wodę i podenerwowany odpowiada:
- Golę się kochanie!
- Stefan, trzeci dzień?!
kiedy to codziennie były nowe panienki, różne używki. Postanowił po
dwudziestu latach niepalenia trawki w końcu zapalic i powspominać stare,
dobre czasy. Odwiedził dzielnicę, w której mieszkał za młodu i sprawdził czy
diler Heniek jeszcze żyje i sprzedaje. Okazało się, że Heniek całkiem dobrze
prosperuje.
- Witaj Heniu, nic się nie zmieniłeś.
- Stefan, kopę lat!
- Potrzebuję jakieś fajne jointy, bo ze dwadzieścia lat nie paliłem!
Chciałbym przypomnieć sobie jak to jest.
- Słuchaj Stefan, sprzedam Ci, ale pod jednym warunkiem. Musisz ten towar
palić samemu i najlepiej w zamkniętym pomieszczeniu.
- Dobra stary, niech tak będzie - odparł Stefan i pomknął szybciorem do
domu.
Wpada do chałupy, cisza jak makiem zasiał, stara chrapie jak niedźwiedź,
dzieciaki również, więc postanowił zamknąć się w kiblu. Usiadł na sedesie,
wypakował towar, nabił lufkę, zaciąga się... otwiera oczy - patrzy ciemno..
Wypuszcza dym - jasno.
- k..wa, ale sprzęcicho się pozmieniało! - pomyślał zdumiony Stefan.
Po szybkim namyśle pociągnął drugiego macha. Otwiera oczy - ciemno.
Wypuszcza dym - jasno. Podjarany myśli sobie, że jeszcze raz nic nie
zaszkodzi. Zaciąga się - ciemno, wypuszcza dym - jasno. W tym momencie
słyszy silne walenie do drzwi kibla.
- Stefan, co Ty tam robisz? - krzyczy strasznie wkurzona żona.
Stefan wrzucił towar do sedesu, spuścił wodę i podenerwowany odpowiada:
- Golę się kochanie!
- Stefan, trzeci dzień?!
- miastek
- V-ce prezes 4x4 szczecin
- Posty: 5857
- Rejestracja: czw 15 lut, 2007
- Lokalizacja: Miastko/Szczecin
Tanto pisze:może nie zbyt śmieszne ale fajne...
Ja mysle ze ten kot sie uczy latac i chce podpatrzyc jak to robia ptaki
Miastek Off-road GARAGE
Serwis, części, akcesoria 4X4
ESCAPE wyciągarki, zawieszenia, namioty dachowe
iKAMPER local dealer
iODPERFORMANCE local dealer
NOWY ADRES!!! WARZYMICE 18B
502 599 717
SuperPatrolSuper TURBOintercooler
Serwis, części, akcesoria 4X4
ESCAPE wyciągarki, zawieszenia, namioty dachowe
iKAMPER local dealer
iODPERFORMANCE local dealer
NOWY ADRES!!! WARZYMICE 18B
502 599 717
SuperPatrolSuper TURBOintercooler
- qsma
- Weteran bezdrozy
- Posty: 3018
- Rejestracja: sob 10 lut, 2007
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontaktowanie:
żeby dopełnić klimatu warto obejrzeć wcześniejsze kabarety:
dres i anioł
http://www.youtube.com/watch?v=00ww9iJ6PSM i
dres i polityk
http://www.youtube.com/watch?v=_v988UuBvns&feature=related
dres i reniferu
http://www.youtube.com/watch?v=tUMxeNVygKs&feature=related
dres i anioł
http://www.youtube.com/watch?v=00ww9iJ6PSM i
dres i polityk
http://www.youtube.com/watch?v=_v988UuBvns&feature=related
dres i reniferu
http://www.youtube.com/watch?v=tUMxeNVygKs&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=2VdVLyrayTk
może było ale warto powtórzyć
może było ale warto powtórzyć
- qsma
- Weteran bezdrozy
- Posty: 3018
- Rejestracja: sob 10 lut, 2007
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontaktowanie:
Czterech kumpli spotyka się po wielu latach. Zaczynają opowiadać o
starych czasach. W międzyczasie jeden z nich idzie zamówić coś do picia, natomiast pozostali zaczynają rozmawiać o swoich synach.
Pierwszy mówi:
- Jestem taki dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako goniec, wieczorowo skończył studia. Po paru latach został dyrektorem, a następnie prezesem firmy. Stał się taki bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował super luksusowego Mercedesa.
Drugi opowiada:
- Ja też jestem bardo dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako steward w samolocie. Po niedługim czasie stał się pilotem. Założył spółkę z paroma wspólnikami i otworzył własne linie lotnicze. Dzisiaj jest tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował mały samolot dwusilnikowy Cessna.
Trzeci opowiada:
- Nie wyobrażacie sobie jaki ja jestem dumny z mojego. Studiował inżynierię. Otworzył firmę budowlaną i zarobił miliardy. Pomyślcie, że na urodziny swojego przyjaciela podarował mu cudowną willę 1500m kw z basenem!
W międzyczasie wraca czwarty kumpel i pyta o czym rozmawiali. Odpowiadają, że o synach, pytając go o jego syna. Ten odpowiada:
- Mój syn jest gejowskim żygolakiem. Utrzymankiem bogatych gejów. W ten sposób zarabia na życie!
Konsternacja...
Wreszcie przyjaciele stwierdzają:
- Biedaczek, jakie nieszczęście!
- Jakie tam nieszczęście, cudownie mu się żyje! Wyobraźcie sobie, że w tym roku na urodziny od swoich trzech klientów dostał: Mercedesa, prywatny samolot i willę 1500m kw. z basenem!... A Wasi synowie co robią
ciekawego?
starych czasach. W międzyczasie jeden z nich idzie zamówić coś do picia, natomiast pozostali zaczynają rozmawiać o swoich synach.
Pierwszy mówi:
- Jestem taki dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako goniec, wieczorowo skończył studia. Po paru latach został dyrektorem, a następnie prezesem firmy. Stał się taki bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował super luksusowego Mercedesa.
Drugi opowiada:
- Ja też jestem bardo dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako steward w samolocie. Po niedługim czasie stał się pilotem. Założył spółkę z paroma wspólnikami i otworzył własne linie lotnicze. Dzisiaj jest tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował mały samolot dwusilnikowy Cessna.
Trzeci opowiada:
- Nie wyobrażacie sobie jaki ja jestem dumny z mojego. Studiował inżynierię. Otworzył firmę budowlaną i zarobił miliardy. Pomyślcie, że na urodziny swojego przyjaciela podarował mu cudowną willę 1500m kw z basenem!
W międzyczasie wraca czwarty kumpel i pyta o czym rozmawiali. Odpowiadają, że o synach, pytając go o jego syna. Ten odpowiada:
- Mój syn jest gejowskim żygolakiem. Utrzymankiem bogatych gejów. W ten sposób zarabia na życie!
Konsternacja...
Wreszcie przyjaciele stwierdzają:
- Biedaczek, jakie nieszczęście!
- Jakie tam nieszczęście, cudownie mu się żyje! Wyobraźcie sobie, że w tym roku na urodziny od swoich trzech klientów dostał: Mercedesa, prywatny samolot i willę 1500m kw. z basenem!... A Wasi synowie co robią
ciekawego?
Zajęcia z savoir-vivreu. Prowadzi kobieta, wśród uczestników sami panowie.
Pani zadaje pytanie:- Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową
nieobecność.- Idę się wysikać - padła propozycja z sali.
- No niestety - odparła prowadząca - słowo "wysikać" może zostać uznane za Prostackie I grubiańskie.
- Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zgłosił się inny uczestnik.
- No cóż - prowadząca na to - mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły?
- Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik - ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji.
Pani zadaje pytanie:- Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową
nieobecność.- Idę się wysikać - padła propozycja z sali.
- No niestety - odparła prowadząca - słowo "wysikać" może zostać uznane za Prostackie I grubiańskie.
- Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zgłosił się inny uczestnik.
- No cóż - prowadząca na to - mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły?
- Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik - ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji.
- qsma
- Weteran bezdrozy
- Posty: 3018
- Rejestracja: sob 10 lut, 2007
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontaktowanie:
no tutaj sa za mocni ::shock:
http://www.smog.pl/wideo/26498/rosja_prawdziwa_ojczyzna_breakdance/
http://www.smog.pl/wideo/26498/rosja_prawdziwa_ojczyzna_breakdance/
Tak sie pisze listy motywacyjne..!!!!!!!!!!!.
List motywacyjny na stanowisko handlowca w spedycji:
Witam!
Chciałem zainteresować Państwa swoją ofertą na to stanowisko. Jestem osobą o 12-letnim doświadczeniu w branży logistycznej. Byłem spedytorem, hadlowcem i logistykiem. Teraz od 1 stycznia jestem tzw. wolnym strzelcem, ale pełnym zapału i chęci przedłużenia swoich kontaktów, a mam je nie-wąskie. Otóż znam wielu logistyków z Dolnego Śląska. Jak się pracowało w 9-ciu firmach to się zna. Duże rotacje i tak dalej, wiadomo. Znam ludzi w około stu firmach i jestem w stanie "załatwiać" po kilkadziesiąt ładunków dziennie. Z logistykami baluję, spotykam się na grillach i innych baunsach. W ostatnich latach podczas pracy w firmach Trenkwalder czy Raben zarabiałem rocznie (mówimy o prowizji z ładuków dla firmy, nie łącznych obrotach) ok 1,5 mln Euro rocznie dla firmy w której pracowałem. Ciągle w trasie, ciągle w ruchu, ciągle imprezy i zabawy, ale płacono mi niewiele jak na taki zarobek.
Zanim prześlę Państwo swoje CV chciałem postawić pewne warunki i od ich potwierdzenia uzależniam dalsze rozmowy z Waszą firmą, o której slyszałem wiele dobrego. Warunki dotyczą nie tylko finansów. Tu oczekuję ok. 5 tys. zł (brutto) podstawy plus prowizja. Oczekuję też firmowego laptopa np. HP Compaq, bo trzeba się z czymś pokazać (przecież nie będę robił prezentacji firmy i jej możliwości na Acerze za 2 tys. zł), dobrego telefonu komórkowego np. PRADA i dobrego samochodu (nie jakiejś Skody Fabii czy Opla Corsy w kolorze białym). Jestem poważną osobą i w kregach, w których bywam, dobijam targów, załatwiam zlecenia, baluję do rana (oczywiście w szeroko pojętym interesie fimy) nie wypada po prostu być tzw. "dziadem".
A żeby nie być nim to najważniejszy jest służbowy samochód. Oczekuję samochodu z segmentu D (przeferuję Audi A6, Ford Mondeo, Opel Vectra C, nowe Renault Laguna Coupe czy Peugeot 407) z mocnym silnikiem wysokoprężnym np. 2.2 lub 2.4. Nie chce mi się krecić jakiegoś benzynowca do 4 tys. obrotów (a czasem trzeba przyszaleć lub po prostu zdążyć na czas na Business-meeting z kontrahentem) z climatronikiem, ESP, obiciem z Alcantary, Radiem CD ze zmieniarką na minmum 6 płyt (dużo słucham w podróży za ładunkami, zleceniami), czy podgrzewanych foteli.
Auto musi być
czarne i bez żadnym naklejek firmowych. Po prostu "jak Cię widzą tak Cię piszą". Oczekuję też funduszu reprezentacyjnego na lunche czy spotkania w klubach z potencjalnymi kontrahentami.
Jeśli uważacie, że moje warunki są do przyjęcia to proszę o maila zwrotnego.
P.S.
Aha ja nie jeżdżę na spotkania w sprawie pracy, na których mogę się dowiedzieć, że czeka na mnie Skoda Fabia (klienta trzeba czasem sportowo przewieźć autem, podyskutować)
List motywacyjny na stanowisko handlowca w spedycji:
Witam!
Chciałem zainteresować Państwa swoją ofertą na to stanowisko. Jestem osobą o 12-letnim doświadczeniu w branży logistycznej. Byłem spedytorem, hadlowcem i logistykiem. Teraz od 1 stycznia jestem tzw. wolnym strzelcem, ale pełnym zapału i chęci przedłużenia swoich kontaktów, a mam je nie-wąskie. Otóż znam wielu logistyków z Dolnego Śląska. Jak się pracowało w 9-ciu firmach to się zna. Duże rotacje i tak dalej, wiadomo. Znam ludzi w około stu firmach i jestem w stanie "załatwiać" po kilkadziesiąt ładunków dziennie. Z logistykami baluję, spotykam się na grillach i innych baunsach. W ostatnich latach podczas pracy w firmach Trenkwalder czy Raben zarabiałem rocznie (mówimy o prowizji z ładuków dla firmy, nie łącznych obrotach) ok 1,5 mln Euro rocznie dla firmy w której pracowałem. Ciągle w trasie, ciągle w ruchu, ciągle imprezy i zabawy, ale płacono mi niewiele jak na taki zarobek.
Zanim prześlę Państwo swoje CV chciałem postawić pewne warunki i od ich potwierdzenia uzależniam dalsze rozmowy z Waszą firmą, o której slyszałem wiele dobrego. Warunki dotyczą nie tylko finansów. Tu oczekuję ok. 5 tys. zł (brutto) podstawy plus prowizja. Oczekuję też firmowego laptopa np. HP Compaq, bo trzeba się z czymś pokazać (przecież nie będę robił prezentacji firmy i jej możliwości na Acerze za 2 tys. zł), dobrego telefonu komórkowego np. PRADA i dobrego samochodu (nie jakiejś Skody Fabii czy Opla Corsy w kolorze białym). Jestem poważną osobą i w kregach, w których bywam, dobijam targów, załatwiam zlecenia, baluję do rana (oczywiście w szeroko pojętym interesie fimy) nie wypada po prostu być tzw. "dziadem".
A żeby nie być nim to najważniejszy jest służbowy samochód. Oczekuję samochodu z segmentu D (przeferuję Audi A6, Ford Mondeo, Opel Vectra C, nowe Renault Laguna Coupe czy Peugeot 407) z mocnym silnikiem wysokoprężnym np. 2.2 lub 2.4. Nie chce mi się krecić jakiegoś benzynowca do 4 tys. obrotów (a czasem trzeba przyszaleć lub po prostu zdążyć na czas na Business-meeting z kontrahentem) z climatronikiem, ESP, obiciem z Alcantary, Radiem CD ze zmieniarką na minmum 6 płyt (dużo słucham w podróży za ładunkami, zleceniami), czy podgrzewanych foteli.
Auto musi być
czarne i bez żadnym naklejek firmowych. Po prostu "jak Cię widzą tak Cię piszą". Oczekuję też funduszu reprezentacyjnego na lunche czy spotkania w klubach z potencjalnymi kontrahentami.
Jeśli uważacie, że moje warunki są do przyjęcia to proszę o maila zwrotnego.
P.S.
Aha ja nie jeżdżę na spotkania w sprawie pracy, na których mogę się dowiedzieć, że czeka na mnie Skoda Fabia (klienta trzeba czasem sportowo przewieźć autem, podyskutować)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości