Zyjemy, zyjemy
Zaraz tez powinny byc wiadomosci na stronie.
Jestesmy w Cuzco.
Przed dwa dni siedzielismy na cempingu bo byly strajki i drogi byly poblokowane. Na drogach lezaly kamienie i wszystko co podpadlo w rece.
Nie dzialala zadna komunikacja.
Sklepy byly pozamykane a po ulicach szly demonstracje.
My i tak jezdzilismy motorami a w zasadzie motorem po ulicach bo mielismy pare spraw do zalatwienia. Mi trzeba bylo spawac rame bo troszke za duzo kg mam z tylu a boliwijskie drogi troszke je nadwyrezyly. Jutro w koncu opuszczamy alitplano ktorego mamy serdecznie dosc a szczegolnie temperator panujacych w nocy i jedziemy w kierunku Nazca nad nasz ulubiony ocean
Czasem trudno na bierzaco uzupelniac dziennik bo nie zawsze sa kompy OK. Nie wspomne juz o mapie. Niestety w niektorych kafejkach internetowych trwa to okropnie dlugo. Sama obrobka zdjec wymaga picassa. Teraz sa juz gotowe nastepne wiesci ale ela musi powstawiac foty aby lepiej sie czytalo tak wiec jak to tu mowia "trankilo"
Wazne ze do przodu
kilki dni temy mnie dopadla grypa zaladkowa a dzis ele dopadla jakas grypa... ale zyjemy i jedziemy dalej

kasa topnieje ale jeszcze sie trzymamy i powinnismy dojechac do Kolumbii a tam zobaczymy moze gdzies popracujemy albo... wrocimy do domu

, moze jeszcze ze dwa miesiace.
Pozdrowienia dla wszystkich
"Masz niskie ciśnienie... ja Ci je podniosę"
BENCAMP