Quo vadis ofrołdzie ?
: ndz 18 mar, 2012
Moze jestem starej daty, może jestem zgorzkniałym tetrykiem a może jednym i drugim.
Byłem na rajdzie, byłem i tak sobie trochę pooglądałem jak to teraz się "rajduje" i nasunęło mi się kilka przemyśleń którymi się chciał bym z Wami podzielić.
Myślałem, ze nasze hobby jest wolne od wszechobecnego "wyścigu szczurów", pozerstwa, szpanu, hamstwa i braku jakichkolwiek zasad !. Niestety, myliłem się.
Jak kiedyś się ja "wyrabiałem na rajdach" kiedy imprez terenowych odbywało się może ze dwie na miesiąc w całej Polsce to było jakoś inaczej. Jeżeli jechało sie [w tak modnym teraz] TEAMIE, to była taka zasada, ze wjeżdzają na trasę np cztery załogi i te cztery załogi kończą wspólnie rajd. Wspierając się i pomagają sobie na wzajem po drodze. I było nie dopuszczalne, aby ktoś kogoś zostawił na trasie bez pomocy. I nie trzeba był nikogo specjalnie o to prosić, niestety teraz to wygląda inaczej.
Byłem świadkiem, jak wklejony Y 61 nie doczekał się wyciągniecia przez omijający go dziarsko inny pojazd [gdzie wcześniej widziałem jak jechali razem], i panowie się musieli sami wichować od drzewa do drzewa. Innym przykładem który bezpośrednio prawie by nas dotyczył była "ucieczka" aut gdy tylko nas zobaczyli, a stali juz na twardym, gdzie chwile wczesniej się na wzajem wyciągali bo kawałek drogi był po prostu rozpiżdżony przez 35"emteki. Dobrym obyczajem było by sie zapytać "dacie radę ?, poczekac na Was ?". Na szczęście "Ciapa" [nasz superdrajwer] pokazał że ma kochones i ciagac nas nie było potrzeby.
Robisz podjazd pod stromą górę to gdy już staniesz nie dojeżdżając do pieczątki, to nie kop bez sensu dalej kołami, no po jaki ..uj robisz dziury ? żeby następny miał gorzej od ciebie ?. Nie stój jak d.upa na dojazdówce, chcesz popatrzeć jak walczą to zjedź z drogi i daj przejechać innym !.
Wyprzedzał nas też "superhardmadafaka" extremaly potwór zapierd..jąc polem obok nas.
Dokąd ten wyścig k.urwa dąży ?
Czy esencją ofrołdowego rajdu jest wychujka innych uczciwych jeleni z zasadami ?
Czy esencją ofrołdowego rajdy jest wychujka innych startując zmotanym potworem w jednej klasie z plackiem na slikach ?
Czy esencją ofrołdowego rajdu jest pozostawienie kolegi ku.rwa w potrzebie [bo się pozbywamy konkurenta ?
A wszystkim tfardzielom z mały stażem terenowym polecam topić z forum Chermolowego. Bardzo stary tekst kiedy jeszcze Offroad był może bardziej elitarny, miał jakies zasady które wszyscy starali sie przestrzegać.
http://www.forum4x4.pl/viewtopic.php?f= ... prez%C4%99
...może jestem po prostu starej daty zgorzkniałym tetrykiem, ale ten nowoczesny obecny ofrołd to mie sie juz nie podoba. Choć może inaczej, ofrołd mi sie podoba, a nie podobaja mi sie coraz bardziej ludzie którzy się w ten nowy ofrołd bawią.
Byłem na rajdzie, byłem i tak sobie trochę pooglądałem jak to teraz się "rajduje" i nasunęło mi się kilka przemyśleń którymi się chciał bym z Wami podzielić.
Myślałem, ze nasze hobby jest wolne od wszechobecnego "wyścigu szczurów", pozerstwa, szpanu, hamstwa i braku jakichkolwiek zasad !. Niestety, myliłem się.
Jak kiedyś się ja "wyrabiałem na rajdach" kiedy imprez terenowych odbywało się może ze dwie na miesiąc w całej Polsce to było jakoś inaczej. Jeżeli jechało sie [w tak modnym teraz] TEAMIE, to była taka zasada, ze wjeżdzają na trasę np cztery załogi i te cztery załogi kończą wspólnie rajd. Wspierając się i pomagają sobie na wzajem po drodze. I było nie dopuszczalne, aby ktoś kogoś zostawił na trasie bez pomocy. I nie trzeba był nikogo specjalnie o to prosić, niestety teraz to wygląda inaczej.
Byłem świadkiem, jak wklejony Y 61 nie doczekał się wyciągniecia przez omijający go dziarsko inny pojazd [gdzie wcześniej widziałem jak jechali razem], i panowie się musieli sami wichować od drzewa do drzewa. Innym przykładem który bezpośrednio prawie by nas dotyczył była "ucieczka" aut gdy tylko nas zobaczyli, a stali juz na twardym, gdzie chwile wczesniej się na wzajem wyciągali bo kawałek drogi był po prostu rozpiżdżony przez 35"emteki. Dobrym obyczajem było by sie zapytać "dacie radę ?, poczekac na Was ?". Na szczęście "Ciapa" [nasz superdrajwer] pokazał że ma kochones i ciagac nas nie było potrzeby.
Robisz podjazd pod stromą górę to gdy już staniesz nie dojeżdżając do pieczątki, to nie kop bez sensu dalej kołami, no po jaki ..uj robisz dziury ? żeby następny miał gorzej od ciebie ?. Nie stój jak d.upa na dojazdówce, chcesz popatrzeć jak walczą to zjedź z drogi i daj przejechać innym !.
Wyprzedzał nas też "superhardmadafaka" extremaly potwór zapierd..jąc polem obok nas.
Dokąd ten wyścig k.urwa dąży ?
Czy esencją ofrołdowego rajdu jest wychujka innych uczciwych jeleni z zasadami ?
Czy esencją ofrołdowego rajdy jest wychujka innych startując zmotanym potworem w jednej klasie z plackiem na slikach ?
Czy esencją ofrołdowego rajdu jest pozostawienie kolegi ku.rwa w potrzebie [bo się pozbywamy konkurenta ?
A wszystkim tfardzielom z mały stażem terenowym polecam topić z forum Chermolowego. Bardzo stary tekst kiedy jeszcze Offroad był może bardziej elitarny, miał jakies zasady które wszyscy starali sie przestrzegać.
http://www.forum4x4.pl/viewtopic.php?f= ... prez%C4%99
...może jestem po prostu starej daty zgorzkniałym tetrykiem, ale ten nowoczesny obecny ofrołd to mie sie juz nie podoba. Choć może inaczej, ofrołd mi sie podoba, a nie podobaja mi sie coraz bardziej ludzie którzy się w ten nowy ofrołd bawią.