knucie o kierunku wschodnim ;-)
Tak to jakoś wyszła, że natchnęła mnie ta Ukraina, moi kompani i ten cały klimacik na życzenie Benesa i chłopaków wklejam to co tam sie urodzilo
Dzień 6 – czwartek 14.08.2008
„Off-roudowa Ukraina”
Strome to zbocze przyległe
Zwierze jest na nim przebiegłe
Schowane w leśnej gęstwinie
Na karpackiej Ukrainie.
Walczą codziennie z wielkim uporem
Walka nierówna z dzikim żywiołem
Lecz stara się mocno i hardo gna w górę
Od bieżnika po wały pozna jej strukturę
Choć ziemia jest mokra i cieżką też bywa
Im wiary na chwile nawet nie ubywa
Im większe hardcore’y to warczą motory
Tną szlaki zawzięcie nie mają pokory.
Każdy dzień tutaj daje inne wrażenia
Każdy dzień tutaj spełnia ich marzenia
I walczą wytrwale, jadą doskonale
Pełne błota nadkola, nieważne detale
Ważna przygoda, każdej chwili szkoda
Jest połonina, jest las i jest woda
Każdą z przeszkód po stokroć pokonać
Za takie widoki, każdy mógłby skonać!
Żal będzie wyjechać, zostawić te góry
Zostawić tych ludzi, te cuda natury!
Lecz przyjdzie czas i gdzieś na połoninie
Spotkają się wszyscy na Zielonej Ukrainie.
Bolczij, 14 sierpnia 2008, Ukraina
Dzień 6 – czwartek 14.08.2008
„Off-roudowa Ukraina”
Strome to zbocze przyległe
Zwierze jest na nim przebiegłe
Schowane w leśnej gęstwinie
Na karpackiej Ukrainie.
Walczą codziennie z wielkim uporem
Walka nierówna z dzikim żywiołem
Lecz stara się mocno i hardo gna w górę
Od bieżnika po wały pozna jej strukturę
Choć ziemia jest mokra i cieżką też bywa
Im wiary na chwile nawet nie ubywa
Im większe hardcore’y to warczą motory
Tną szlaki zawzięcie nie mają pokory.
Każdy dzień tutaj daje inne wrażenia
Każdy dzień tutaj spełnia ich marzenia
I walczą wytrwale, jadą doskonale
Pełne błota nadkola, nieważne detale
Ważna przygoda, każdej chwili szkoda
Jest połonina, jest las i jest woda
Każdą z przeszkód po stokroć pokonać
Za takie widoki, każdy mógłby skonać!
Żal będzie wyjechać, zostawić te góry
Zostawić tych ludzi, te cuda natury!
Lecz przyjdzie czas i gdzieś na połoninie
Spotkają się wszyscy na Zielonej Ukrainie.
Bolczij, 14 sierpnia 2008, Ukraina
Zawsze znajdzie się odpowiednia filozofia do braku odwagi
To było na zamówienie
„O melonie”
Był raz melon soczysty
Był żółty – nie bystry
Leżał na bazarze
W ukraińskim skwarze
I na kupca wciąż czekał
Na skwar nie narzekał.
I przyszedł kupiec w końcu
I nie leżał już na słońcu.
Udał się w wycieczkę
W wycieczkę nad rzeczkę
Tam dokonano zbrodni
Bo to był melon przechodni.
Pocięty w paseczki
U brzegu tej rzeczki
Każdy jadł z apatytem
I mruczał z zachwytem
Bo melon słodziutki
Ten duży żółciutki
Z Krymu przywędrował
Tam gdzie się uchował
Tak Vitek tłumaczył
By każdy zobaczył
Ze jedząc melony
Będzie zachwycony!
Pointy żadnej nie będzie
Melonów nie ubędzie
Ale ten krymski żółciutki
Był zajesmaczniutki!
Vitkowi.
„O melonie”
Był raz melon soczysty
Był żółty – nie bystry
Leżał na bazarze
W ukraińskim skwarze
I na kupca wciąż czekał
Na skwar nie narzekał.
I przyszedł kupiec w końcu
I nie leżał już na słońcu.
Udał się w wycieczkę
W wycieczkę nad rzeczkę
Tam dokonano zbrodni
Bo to był melon przechodni.
Pocięty w paseczki
U brzegu tej rzeczki
Każdy jadł z apatytem
I mruczał z zachwytem
Bo melon słodziutki
Ten duży żółciutki
Z Krymu przywędrował
Tam gdzie się uchował
Tak Vitek tłumaczył
By każdy zobaczył
Ze jedząc melony
Będzie zachwycony!
Pointy żadnej nie będzie
Melonów nie ubędzie
Ale ten krymski żółciutki
Był zajesmaczniutki!
Vitkowi.
Ostatnio zmieniony ndz 31 sie, 2008 przez Aganiok, łącznie zmieniany 1 raz.
Zawsze znajdzie się odpowiednia filozofia do braku odwagi
I na koniec Tytuł baj Kondziu
„Charakterystyka postaci”
Trzech ich było i jedna niewiasta
Późnym popołudniem wyjechali z miasta.
Przejechali Polskę pod samą granicę,
Tam dziewczę zmieniło niewinne oblicze.
„Toż to Czort Karpacki jakich pełno wszędzie”
Powiedział ten czwarty – pozostając w błędzie
Dziewczę to z warkoczem, tak się rozszalało
Że niejednokrotnie z taśmami biegało!
Była kamerzystą i operatorem
Raz nawet ‘brodziła’ przez rzekę Patrolem.
Pierwszym Kotem Karpat był zakapior wielki
Co dzień rano łopatą, tłukł w dołku butelki
Wiecznie zniesmaczony, gdy budzili go rano
Z kubkiem kawy w ręku, twarzą niewyspaną.
Lecz gdy się wybudził, i tryskał humorem
Wtedy niszczył górki swym białym Patrolem
Twardy i zawzięty, czasem dość uparty
Raz wpadł w koleinę całkiem nie na żarty!
Smakosz z niego wielki, rybek i owoców
Taki z tego Vitka jest Karpacki Kocur.
Benes to jest krejzol co jeździ „bobikiem”*
Każdy większy podjazd z najlepszym wynikiem.
Każdego poranka budził nas tak samo
I jak w tych Karpatach, zatęsknić za mamą?
Sam trasę ułożył – wiedział na co czekał
Jechał zawsze pierwszy i nic nie narzekał.
W błocie niejednokrotnie po próg zakopany
Aga z linami biegała, a on wiecznie uśmiany.
Taki to nasz Rafałek, taka cicha woda
Jak w las z nim pojedziesz, czeka cię przygoda.
Kondziu to wiracha co się wozi „Dyskoteką”
Burdel w aucie ma większy niż Benes z plandeką. J
Trochę psuło mu się autko, nie zmrużył powieki
Wszyscy wiemy, że: „Nie ma imprezy bez dyskoteki”
Czasem nam marudził jakby bał się błota
Ale niech nikt nie myśli, że to jest idiota J
Gdy ciśnienie spadło tak nam się rozszalał
Ze swymi żartami na ziemię powalał!
I tak mu zostało do dnia dzisiejszego,
Wtedy nikt z nas nie znał takiego Kondziego.
Konger to tez Konrad co bunkry ma w głowie
Siedział w dyskotece na prawej połowie.
Niby był na wczasach niby był pilotem
Czasem był zdziwiony gdy spotkał się z błotem.
Lubił piwko wypić i coś opierdolić
Myślę, że czasami mógłby się doszkolić.
W zadaniach pilota i współpracy w grupie
Żeby reszta nie myślała, ze ma wszystkich w dupie.
Z takich oto ludków paczka się zebrała
Bo na Ukrainę pojechać zechciała
Niby nic wielkiego niby nic takiego
Ale na tą „pakę” nie ma już mocnego
Każda droga nasza nic nas nie poruszy
Bo się z nas zrobiły Karpackie Sierściuchy.
Za rok znów ruszymy, weźmiemy dziewczynę
Na tą ziemię Karpacką – piękną Ukrainę.
Chłopakom ofrojdowym – Pilotka UAZ’a
22 sierpnia 2008, Krakowice - Ukraina
* tak na UAZ'y mówią na Ukrainie Bobiki
„Charakterystyka postaci”
Trzech ich było i jedna niewiasta
Późnym popołudniem wyjechali z miasta.
Przejechali Polskę pod samą granicę,
Tam dziewczę zmieniło niewinne oblicze.
„Toż to Czort Karpacki jakich pełno wszędzie”
Powiedział ten czwarty – pozostając w błędzie
Dziewczę to z warkoczem, tak się rozszalało
Że niejednokrotnie z taśmami biegało!
Była kamerzystą i operatorem
Raz nawet ‘brodziła’ przez rzekę Patrolem.
Pierwszym Kotem Karpat był zakapior wielki
Co dzień rano łopatą, tłukł w dołku butelki
Wiecznie zniesmaczony, gdy budzili go rano
Z kubkiem kawy w ręku, twarzą niewyspaną.
Lecz gdy się wybudził, i tryskał humorem
Wtedy niszczył górki swym białym Patrolem
Twardy i zawzięty, czasem dość uparty
Raz wpadł w koleinę całkiem nie na żarty!
Smakosz z niego wielki, rybek i owoców
Taki z tego Vitka jest Karpacki Kocur.
Benes to jest krejzol co jeździ „bobikiem”*
Każdy większy podjazd z najlepszym wynikiem.
Każdego poranka budził nas tak samo
I jak w tych Karpatach, zatęsknić za mamą?
Sam trasę ułożył – wiedział na co czekał
Jechał zawsze pierwszy i nic nie narzekał.
W błocie niejednokrotnie po próg zakopany
Aga z linami biegała, a on wiecznie uśmiany.
Taki to nasz Rafałek, taka cicha woda
Jak w las z nim pojedziesz, czeka cię przygoda.
Kondziu to wiracha co się wozi „Dyskoteką”
Burdel w aucie ma większy niż Benes z plandeką. J
Trochę psuło mu się autko, nie zmrużył powieki
Wszyscy wiemy, że: „Nie ma imprezy bez dyskoteki”
Czasem nam marudził jakby bał się błota
Ale niech nikt nie myśli, że to jest idiota J
Gdy ciśnienie spadło tak nam się rozszalał
Ze swymi żartami na ziemię powalał!
I tak mu zostało do dnia dzisiejszego,
Wtedy nikt z nas nie znał takiego Kondziego.
Konger to tez Konrad co bunkry ma w głowie
Siedział w dyskotece na prawej połowie.
Niby był na wczasach niby był pilotem
Czasem był zdziwiony gdy spotkał się z błotem.
Lubił piwko wypić i coś opierdolić
Myślę, że czasami mógłby się doszkolić.
W zadaniach pilota i współpracy w grupie
Żeby reszta nie myślała, ze ma wszystkich w dupie.
Z takich oto ludków paczka się zebrała
Bo na Ukrainę pojechać zechciała
Niby nic wielkiego niby nic takiego
Ale na tą „pakę” nie ma już mocnego
Każda droga nasza nic nas nie poruszy
Bo się z nas zrobiły Karpackie Sierściuchy.
Za rok znów ruszymy, weźmiemy dziewczynę
Na tą ziemię Karpacką – piękną Ukrainę.
Chłopakom ofrojdowym – Pilotka UAZ’a
22 sierpnia 2008, Krakowice - Ukraina
* tak na UAZ'y mówią na Ukrainie Bobiki
Zawsze znajdzie się odpowiednia filozofia do braku odwagi
Aganiok pisze:[i]
„Charakterystyka postaci”
Taki to nasz Rafałek, taka cicha woda
Jak w las z nim pojedziesz, czeka cię przygoda.
Dziewczę to z warkoczem tak się rozszalało i zmieniło niewinne oblicze.
Ostatnio zmieniony ndz 31 sie, 2008 przez iras, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości