Przejeżdżamy Plav, w porównaniu do 2009 znacznie więcej komerchy. Dookoła budują się domki, domeczki, rezydencje. W sumie już nie ma po co tu przyjeżdżać.
Ruszamy w Prokletije doliną Ropojana, kierunek Theth
W Vusanje na moście kończy się asfalt. Zaczyna ładny szuter.
Oko Skakavice, tankujemy tender
Góry coraz ładniejsze
Do Theth tylko 15km, czyli... 6 godzin
Ale dróżka szerokości 0,5m, szukamy objazdu
Objazd jest, dojeżdżamy do wyschniętego całkowicie jez. Cemerikino (alb. Liqeni i Gesshtares).
Z "tafli wody" widok w kierunku Czarnogóry, skąd przyjechaliśmy
i widok w kierunku Albanii
Przecinamy granicę z Albanią i zawracamy. Można by dalej ale potrzebny jest napęd na 4 a tu koło przednie chrobocze...
Kierujemy się na Buni i Jezerces. Do Zaston Koliba daje się dojechać, po drodze mijamy poparkowane "słabsze" samochody, załogi poszły dalej pieszo
Prokletije ciągle ładne
Robi się kiepsko, trzeba dalej na nóżkach..
Drapiemy się pod ostrą górę, po kamieniach i spotykamy grupę alpinistów, nówki liny, klamerki, chłopaki i dziewczyny wysportowane, angielskojęzyczni. No i dawaj nas pouczać że już późno (jest coś 17.30), będzie ciemno, nie zdążymy wrócić bo to 3h drogi. Uśmiech z naszej strony i idziemy dalej
O 19.15 jesteśmy na Buni.
Po dłuższym czasie drapania się pod górę mijamy granicę z Albanią, widoki jak widać
Skały są ciekawe, ostre jak szkło, jeszcze takich nie widziałem
Wszystko jest ogromne, zdjęcia nie oddają rzeczywistości
Dochodzimy do Buni i Jezerces, kamyczki na jeziorku są wielkości budynku...
Zaczynamy zejście o 19.30, już jest półmrok, ale bez szału. Po godzinie schodzenia widzimy dwójkę turystów pnących się pod górę. Żartujemy sobie "Ha ha to pewnie Polacy...". Spotykamy się, oczywiście koledzy z Krakowa
Po 10 minutach wzajemnych opowieści ruszamy każdy w swoją stronę.
Następnie jedziemy do doliny Grebaja na nocleg. Cała dolina bez szału, maleńka (w porównaniu do innych),
na wjeździe restauracje i campingi.
Zwiedzać nie ma co. Wjazd 1E od osoby, lub 3E od osoby jak się nocuje.
Biwakować można gdzie się chce, niekoniecznie na campingach, jest źródło czyli woda pitna.