: śr 26 sie, 2009
28 sierpnia 2008
Polski wieczór sprawił, że przed południem nikt nie był w stanie podnieść naszych szanownych głów z poduszek. Dzień znów był gorący, kąpiel była więc pierwszą czynnością tego leniwego poranka. Po śniadaniu Qśma kropnął się dalej spać, a ja z Rafałem i Adamem poszłam do wsi po zakupy. Cholernie daleko było, te przestrzenie w Azji to coś strasznego.
Dalej nic się nie działo, poza konsumpcją obiadu i lenieniem się.
Dopiero wieczorem nastąpiła dalsza część polskiego wieczoru. Nazajutrz mieliśmy opuścić to śliczne miejsce, dlatego w charakterze towarzystwa wybraliśmy piwko. Przy tym piwku wzdychaliśmy nad niezliczonymi zaletami polskiej kiełbasy. Oda nam prawie z tego wyszła,popłakaliśmy się prawie z głębokiego wzruszenia. Kiełbasa mimo rozpaczliwej ody nie chciała do nas przyjść, więc w końcu zmieniliśmy temat na podróże. Rafał i Adam opowiedzieli o swoich przygodach w Laosie i Kambodży, my zaś poinstruowaliśmy ich co naprawdę warto i Kirgizji zobaczyć.
Polski wieczór sprawił, że przed południem nikt nie był w stanie podnieść naszych szanownych głów z poduszek. Dzień znów był gorący, kąpiel była więc pierwszą czynnością tego leniwego poranka. Po śniadaniu Qśma kropnął się dalej spać, a ja z Rafałem i Adamem poszłam do wsi po zakupy. Cholernie daleko było, te przestrzenie w Azji to coś strasznego.
Dalej nic się nie działo, poza konsumpcją obiadu i lenieniem się.
Dopiero wieczorem nastąpiła dalsza część polskiego wieczoru. Nazajutrz mieliśmy opuścić to śliczne miejsce, dlatego w charakterze towarzystwa wybraliśmy piwko. Przy tym piwku wzdychaliśmy nad niezliczonymi zaletami polskiej kiełbasy. Oda nam prawie z tego wyszła,popłakaliśmy się prawie z głębokiego wzruszenia. Kiełbasa mimo rozpaczliwej ody nie chciała do nas przyjść, więc w końcu zmieniliśmy temat na podróże. Rafał i Adam opowiedzieli o swoich przygodach w Laosie i Kambodży, my zaś poinstruowaliśmy ich co naprawdę warto i Kirgizji zobaczyć.