I pchełka wywalczyła pierwsze miejsce w klasie turystyk, kompletnie deklasując konkurencję.
Byłem światkiem nie raz jak podłoża dotykała tylko jednym kołem i o dziwo jeszcze nie wywaliła dacha.
Na wałczu też była tylko chyba z inną załogą, kto jest aktualnym właścicielem trudno ustalić. Ale generalnie lata, pali od strzała i jak widać daje radę.