Ładoga 2009

Organizujesz imprezę, szukasz pilota lub drugiego samochodu dla towarzystwa, itp
Benes
ADMINISTRATOR
Posty: 5106
Rejestracja: sob 10 lut, 2007

Postautor: Benes » czw 28 maja, 2009

Jedziemy razem z ekipą Warszawsko - Gdańską w jednym konwoju. Jazda bez problemów, drogi bardzo dobre.
Godzina 2.27 czasu polskiego
- stoimy na granicy Rosyjskiej
Pozdrawaimy
....

Awatar użytkownika
kogut
nawigator
Posty: 557
Rejestracja: pn 04 lut, 2008
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: kogut » pt 29 maja, 2009

te reno tez startuje :?: :?: :shock: :shock: :shock:

Benes
ADMINISTRATOR
Posty: 5106
Rejestracja: sob 10 lut, 2007

Postautor: Benes » pt 29 maja, 2009

godzina 8.21
Wyjechaliśmy z terminala, stoimy przed granicą w kolejce i czekamy na odprawę.
....

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10028
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Postautor: prezes » pt 29 maja, 2009

Oooo, Benes, zapowiada się relacja "live"
:one:
prezes, po prostu prezes

Awatar użytkownika
LSD
4X4 Szczecin
Posty: 2528
Rejestracja: sob 17 mar, 2007
Lokalizacja: Dobra

Postautor: LSD » pt 29 maja, 2009

prezes pisze:Oooo, Benes, zapowiada się relacja "live"
:one:


Ale tylko do granicy ;)

Awatar użytkownika
Yerzu
Operator wyciagarki
Posty: 251
Rejestracja: pt 23 lut, 2007
Lokalizacja: 4x4 Szczecin

Postautor: Yerzu » pt 29 maja, 2009

12:57 info od Benesa
Od godziny jesteśmy w Rosji zajebiste dziury.
bo pilot musi być jak Matka..., życie to nie (je)bajka każdy dzień to walka...
srebrny szerszeń :) TY LC 1.0

Awatar użytkownika
fruzia
Prawdziwy offrołdowiec
Posty: 822
Rejestracja: sob 10 lut, 2007
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: fruzia » pt 29 maja, 2009

Brzmi potwornie znajomo :lol:
Te dziury, szczególnie na mostach, świetnie chronią przed zaśnięciem za kierownicą, oni je chyba tam mają specjalnie po to

Awatar użytkownika
Aganiok
Operator wyciagarki
Posty: 325
Rejestracja: ndz 31 sie, 2008
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Aganiok » pt 29 maja, 2009

Z ostatniej chwili: Lekkie problemy przy odprawie technicznej :) brak drzwi... Chłopaki właśnie je robią w świetle latarni ulicznych ;D Ichni czas 1 w nocy...
Zawsze znajdzie się odpowiednia filozofia do braku odwagi :)

Benes
ADMINISTRATOR
Posty: 5106
Rejestracja: sob 10 lut, 2007

Postautor: Benes » sob 30 maja, 2009

no to od początku :)

Przygotowania
Załoga rajdową składała się z Pawła (Pawelec) - kierowca oraz z Łukaszem (Kiślem) jako pilot i główny mechanik. Na rajd Ładogę Trophy zdecydowali się jechać po zakończonym sezonie 2008. Oczywiście podjęcie decyzji nie było takie proste, trzeba było pokonać parę schodków. Od przekonania do decyzji Pilota, rodzinach oraz zebrania wystarczającej ilości kasy. Pod koniec października ja i Vitek dostaliśmy propozycje pojechania jako załoga serwisowa którą z wielką chęcią przyjęliśmy.
Czas spędzony w garażu mam nadzieję że nie uznamy za stracony. Były takie dni w warsztacie że pracowało się cały dzień i nic się nie skreśliło z długiej listy rzeczy do naprawy, sprawdzenia, wymiany. Były takie dni że gasiło się światło w garażu po godzinie 2 nocy. Mistrzem w motaniu Skorpiona był Kisiel który kontrolował cały front robót. Do pracy przy przygotowaniu Skorpiona oraz Patrola brały także osoby które nas wsparły swoim wolnym czasem spędzając wolny czas w warsztacie.
Na 5 minut przed załadunkiem samochodów na lawety zakończyliśmy dwumiesięczny okres przygotowań skorpiona. Dzień wcześniej zapakowaliśmy Patrola Vitka do specjalnej zrobionej zabudowy. Patrol został uzbrojony w opony MT które pożyczył nam nissan7. Do zrobionej zabudowy zapakowaliśmy w całą masę skrzynek wypełnionych częściami zapasowymi, narzędziami, zapasowe liny do wyciągarki śrubkami, spawarką, sprzęt biwakowy, zapasowe opony do Skorpiona oraz trapy.
Droga do celu
Ze szczecina wyjeżdżaliśmy około godziny 19. Jako cel do osiągnięcia na pierwszy dzień była agroturystyka w miejscowości Potopy tuż przed granicą z Litwą. W agroturystyce dojechaliśmy na godzinę 3.30. O tej godzinie Pani Maria zaserwowała nam obiad a później udaliśmy się na spoczynek. O godzinie 9 pobudka i śniadanie na które jak zwykle „kocur karpacki” wstawał niechętnie zresztą jak większość z nas. W Samo południe przekraczamy granicę Litwińską. Wykupujemy winietę, naklejamy PLki na nasze samochody i ruszamy dalej na Północny wschód.
Droga przez Litwę, Łotwę i Estonię przebiegła nam spokojnie. Razem z Vitkiem zmienialiśmy naszego kierowcę naszego zaprzęgu. O godzinie 19 spotykamy się z jedną z polskich załóg dalej ruszamy razem. Oczywiście pojechaliśmy jak podbudowaliśmy, ustaliliśmy hasło przewodnie imprezy „bij Moskala”. O godzinie 2.30 dojeżdżamy do Iwangorodu do przejścia granicznego. Na przejściu granicznym widzimy mało osób i kolejka szybko się poruszała. Byliśmy zadowolenia ale nie długo… okazało się że musimy pojechać na terminal i odebrać numerki. Terminal znajdował się na obrzeżach miasta a do niego prowadziła długa kolejka TIRów. Na terminalu otrzymaliśmy numerki od 412 do 415. Na terminalu nie będę opisywał tłoku… wystarczy napisać że kiedy opuszczaliśmy terminal o godzinie o godzinie 9.00 to z terminalu wyjeżdżał samochód z numerkiem 120. Na samej granicy po stronie Estońskiej przeszło nam bardzo szybko. Na rosyjskiej nie było już tak prosto. Wypisywanie deklaracji i innych kwitków, sprawdzanie paszportów, dokumentów samochodów, zielonych kart, upoważnień na samochody, „rapowanie” zajęły nam czas do godziny 11.30. Przed południem staliśmy już na jednej z rosyjskich stacji. Przy wyjedzie z miasta na posterunku GAI okazuje się że nasza laweta nie ma zielonej karty na Rosję. A drugi konwój nie miał włączonych świateł. Skończyło się na 50 złotych mandatu i powrotem do miasta aby wykupić zieloną kartę za 50 Euro. O 12.50 zaczęliśmy jazdę prawdziwym rosyjskim asfaltem… Miejscami ten asfalt był bardzo wybrakowany i jazda z prędkością ok. 40 km/h dawało poczucie bezpieczeństwa że nic się nie urwie.
Baza rajdu
O godzinie 18 czasu moskiewskiego minęliśmy tablicę z napisem Sankt Pertrsburg. Dość szybko przebiliśmy się przez miejscowe korki i dotarliśmy do bazy. W bazie Kisiel i Pawelec poszli się zarejestrować. Otrzymali „obiegówkę” na której było około 10 pozycji do zaliczenia od księgowości, badania lekarskiego, wyrobienie identyfikatorów, odebranie nalepek wraz ze schematem gdzie mają być naklejone, odebranie koszulek nie wiadomo czemu tylko w rozmiarze M, wypełnienie ankiety do przeglądu technicznego auta… No i tu mieliśmy największy problem, okazało się bowiem że nasze auto rajdowe jest niezgodne z regulaminem i jego burta jest poniżej wysokości 30 cm licząc od siedzenia. Zostaliśmy odesłani, przeszukaliśmy auto wygrzebaliśmy jeden zapasowy drążek i dwa pręty i nie było by problemu gdyby nie to że oprócz zabudowy rurowej musi być to zasłonięte blachą. Vitek poszedł na poszukiwanie materiałów, my w tym czasie wygrzebaliśmy ze Sprintera załogi z Warszawy agregat prądotwórczy. Ledwo go odpaliliśmy a do bazy rajdu przybiegł Vitek a czymś co przypominało wieszak zrobiony z pięknej grubościennej rury. W tym czasie agregat zgasł i był problem z jego odpaleniem. Wyjęliśmy drugi, mniejszy i uruchomiliśmy flexa. Ledwo pomierzyliśmy rury i je wycięliśmy a Vitek przybiegł z wielką blachą którą został „obdarowany” przez wojsko Rosyjskie mające swoją bazę w mieście. Mieliśmy już wszystkie gotowe elementy ale niestety duży agregat nie chciał odpalić, próbowaliśmy spawać za pomocą małego agregatu i obniżając napięcie w spawarce ale powstały spawy w ten sposób były za słabe. Całość szło nam tak sprawne że dopiero na koniec zauważyłem że zrobiliśmy niezły pokaz dla wszelkich maści fotoreporterów i videografów. Po godzinie 20 otrzymaliśmy pieczątkę w obiegówce że nasz pojazd jest zgody z regulaminem rajdu. Po skończonej operacji spawania zajęliśmy się łataniem baku który najwyraźniej spawaczowi nie wyszedł. Trzeba było roznitować wszelkie osłony chroniące bak a które były wymagane w regulaminie i spuścić paliwo. Następnie kompresorem wytworzyliśmy ciśnienie w baku i smarowaliśmy wszystkie spawy płynem do mycia naczyń oraz polewaliśmy to wszystko piwem… Nieszczelnych spawów znaleźliśmy około 12 :-(, wszystkie dziury zakleiliśmy poksipolem. Po wsadzeniu zbiornika na miejsce zapakowaliśmy do serwisówki wszystkie nasze szpeje i o godzinie 2 w nocy czasu moskiewskiego siedzieliśmy w hotelu i jedliśmy kolację… hmm w zasadzie to śniadanie połączoną razem z obiadem. Wtedy też przegadaliśmy zadania na jutro i ustaliliśmy pobudkę na godzinę 7.00.

Dzień pierwszy
Start
Budzi mnie rytmiczne pukanie, sam sobie zadaje pytanie co to kurna jest… wstaję z łóżka i słyszę że ktoś puka do drzwi. Otwieram i widzę Kiśla „wstawajcie jest godzina 8.00” w tym samym czasie przypominam sobie że nie zmieniłem jeszcze godziny. Wstajemy z Vitkiem szybko i schodzimy na dół, pakujemy się do samochodów i pędzimy szybko na start, jesteśmy spóźnieni. Odnalezienie startu trochę nam zajęło czasu bo się okazało że większość dróg była jednokierunkowa i prowadziły w przeciwnym kierunku. Przekonała się o tym załoga Adama Bomba który pędząc Mercedesem Sprinterem z lawetą i defenderem na pace pędziła pod prąd przez ulice miasta, oni wstali jeszcze później. Zatrzymała ich milicja i chciała zabrać prawo jazdy ale skończyło się na mandacie. Po przyjeździe do strefy startowej zdaliśmy szybko obiegówkę i otrzymaliśmy waypointy na trasę i oznaczenie pierwszej bazy. W pierwszej bazie spędzimy trzy dni co nam bardzo pasuje bo będziemy mogli z Vitkiem rozpakować się i na lekko podjechać na OSy. O godzinie 10.00 zaczęły się starty, strzelały konfetti, w powietrze wyleciały O godzinie 11.00 klasa TR3 czyli nasza wjechała na rampę. W czasie kiedy zawodnicy stali na rampie przez mikrofon pani miłym głosem opowiadała o startującej załodze. Kiedy nasza załoga wjechała została powitana gromkimi brawami, naprawdę takich braw powitalnych nie otrzymał nikt z zawodników. O godzinie 11.30 nasza załoga a w zasadzie dwie polskie załogi zniknęły nam w zakamarkach ulic. My udaliśmy się w poszukiwaniu kantoru, sklepu spożywczego. Smsami zgadaliśmy się że spotakamy się w tajemniczym punkcie S2 przed wjazdem na OSa.
Pozdrawiamy
Benes
....

Awatar użytkownika
Aganiok
Operator wyciagarki
Posty: 325
Rejestracja: ndz 31 sie, 2008
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Aganiok » sob 30 maja, 2009

Przygody od samego początku!! :D Pozazdrościć i czekamy na jeszcze :D
Zawsze znajdzie się odpowiednia filozofia do braku odwagi :)

Awatar użytkownika
Yerzu
Operator wyciagarki
Posty: 251
Rejestracja: pt 23 lut, 2007
Lokalizacja: 4x4 Szczecin

Postautor: Yerzu » sob 30 maja, 2009

Ładoga Trophy Live :)
bo pilot musi być jak Matka..., życie to nie (je)bajka każdy dzień to walka...

srebrny szerszeń :) TY LC 1.0

nissan7
Weteran bezdrozy
Posty: 1590
Rejestracja: ndz 11 lut, 2007

Postautor: nissan7 » sob 30 maja, 2009

no chłopaki trzymamy kciuki i czekamy na dalsze relacje 8) do boju Polsko ... :D

Awatar użytkownika
qsma
Weteran bezdrozy
Posty: 3018
Rejestracja: sob 10 lut, 2007
Lokalizacja: Szczecin
Kontaktowanie:

Postautor: qsma » sob 30 maja, 2009

Benes pisze:. My udaliśmy się w poszukiwaniu kantoru, sklepu spożywczego.
Benes


dzięki za MMsa z magazinu :wink:
patrol GRRRRRRR 4,2 +35 BFG MT

http://www.martechszczecin.pl

Darek...
ADMINISTRATOR
Posty: 3912
Rejestracja: ndz 11 lut, 2007
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Darek... » sob 30 maja, 2009

właśnie rozbijają namioty ( serwismeni) - zawodnicy na trasie - podobno do obozowiska 120 km jeszcze asfaltem będą gibać :?
pare fotek:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Honker 2324

Benes
ADMINISTRATOR
Posty: 5106
Rejestracja: sob 10 lut, 2007

Postautor: Benes » ndz 31 maja, 2009

cd-dzień pierwszy i drugi

Po wymianie kasy w banku i zjedzenie dobrego obiadu w chińskiej restauracji wyjeżdżamy z miasta. Niby prosta operacja ale zajęła nam około 4-5 godzin. Okazało się że w tych dniach są też jakieś imprezy z okazji dni miasta i połowa miasta byłą zakorkowana, ulice były pozamykane i obstawione przez milicję. Na obrzeżach centrum robimy zakupy jedzenia oraz olej do silnika skorpiona. Spędzony czas w korku spowodował że nie udało nam się dojechać na start naszej załogi, zresztą każda załoga startująca w rajdzie odstała swoje w korku. Kisiel informuje nas smsem o tym że stali w korku i że musieli odkręcić wał tylni bo miał za duże wibracje. Około godziny 19 jesteśmy na punkcie startu OSa. Niestety nie zastajemy tam nikogo prócz organizatora. Podziwiamy pierwszą przeszkodę jakim jest bród „bez dna”, robi wrażenie. Kontaktujemy się z Kiślem i pędzimy na metę OSa. Tam spotykamy kilka załóg z klasy PROTO oraz klasę qadów. OS kończył się także brodem i to nie płytkim. Jeden z qadów nie przetrwał testu wodnego i musiał go holować drugi qład, przez chwile oglądaliśmy jego reanimację zresztą niestety nieudaną. Ze względów bezpieczeństwa wszystkie qłady startujące w rajdzie poruszają się w dwóch osobowych temach. Przez chwilę oglądamy reanimacje qlada, kontaktujemy się z Kiślem i dowiadujemy się że jest ciężko i że nie wyjadą wcześniej niż o 22. Decydujemy że jedziemy do bazy i rozstawiamy obozowisko. Nie jesteśmy w żadnym stanie im pomóc bo od nich dzieli nasz głęboki bród a przeładowanym patrolem być może takie proste przejechanie tej rzeczki. Około godziny 24 mijamy granice Karelii zresztą kiedyś całą ogrodzoną drutem kolczastym. Przed wjazdem do bazy mijamy fińskie TIRa na fińskich tablicach który wiezie na swojej platformie nic innego jak wielką przyczepę kempingową. Droga był szutrowa no i oczywiście dziurawa. Po północy wjeżdżamy do bazy przez moment podziwiamy panoramę obozu która jest rozległa na co najmniej 4 boisk piłkarskich. Odnajdujemy drugą Polską załogę serwisową i razem znajdujemy miejsce na obóz. Otrzymuje telefon od Kiśla aby załatwić coś na opuchliznę bo się gdzieś uderzył i ma problem… Rozstawiamy wszystkie namioty do spania oraz jeden duży namiot ogrodowy który nam służy za kuchnie. W tym samym czasie druga załoga także rozstawia swój dach z plandeki i rozkłada łóżka polowe. Stawiamy także wysoki na 6 - 7 metrów maszt z Polską flagą. Następnie zasaiadmy do kolacji oraz „próbowania” i oczekujemy na nasze załogi.
Znajdujemy się już daleko na północy wiec do godziny 1.30 latarki są zbędne. Nawet pisząc te słowa o godzinie 2.30 niebo jest jasne i przeczytanie etykiety na słoiku nie stwarza problemu a noc trwa około godziny.
Dziś trasa miała około 250km z czego około 200km to były same dojazdówki i to asfaltem. Jestem trochę zawiedziony ponieważ myślałem że wszystko będzie drogami nie utwardzonymi. Ogólnie wygląda to tak że załogi otrzymały waypointy startów odcinków specjalnych, trasa jest także oznaczona punktami. Jak się pokona trasę od odcinka do drugiego odcinka nie interesuje organizatorów. Qłady po skończeniu OSa załadowały się na lawety i pojechały do bazy… jestem trochę zawiedziony z tego powodu nie tak sobie to wyobrażałem.
Około 3 w nocy Kisiel do mnie dzwoni i prosi o sernice, padł im alternator nie mają ładowania. Szybko z Vitkiem zdejmujemy karnistry z paliwem, zdejmujemy koła zapasowe, zapasowe liny do wyciągarki oraz trapy. Jedziemy 120 km na południe do miejsca zakończenia odcinka S2. Po drodze do Kiśla i Pawła mijamy Adama i Daniela, zatrzymujemy się i chwilę z nimi rozmawiamy. Są strasznie zmęczeni i przemoczeni, zostawiamy im suche rzeczy i częstujemy ciepłą kiełbasą zabraną z obozu przygotowaną przez Rafała. Po wschodzie słońca docieramy na naszej załogi. Czekali na nas na nas 1,5 godziny, mokrzy, przemęczeni opatuleni we wszystko co suche otoczeni chmarą komarów. Kisiel miał mały wypadek na trasie i jest kontuzjowany. Podczas przeciągana się Kisiel owiną dwa razy drzewo taśmą i trzymał a skorpion się ciągną na windzie. Ciężar jednak był za duży co spowodowało zerwanie kory z drzewa i taśma wykonując obrót 360 stopni swoim obszytym uchem uderzyła go w łydkę. Łydka spuchła powiększają swoją objętość co najmniej dwukrotnie. Przez jakiś czas kisiel siedział w samochodzie a Pawelcowi w przeprawie pomagali Adam i Daniel. Wszystko to spowodowało że Polskie załogi nie zmieściły się w limicie czasowym jaki był przeznaczony na przejechanie odcinka co oznacza że nie otrzymaliśmy żadnych punków.
Vitkek zabrał się za wykręcanie alternatora a ja wykręciłem wał bo przy jeżdzie po czarnym powoduje zbyt duże wibracje. W alternatorze okazało się że diody są do wymiany a aby je wymienić trzeba było rozkręcić cały alternator. Jako że już to robiłem zabrałem się za to wykorzystując bagażnik Patrola. Po złożeniu Kisiel sprawdza czy nie ma zwarcia. Okazało się że jest jakieś zwarcie i alternator zaczęliśmy rozbierać jeszcze raz. Rozkręciliśmy jeszcze raz, złożyliśmy sprawdzając wszystko po trzy razy. Kisiel sprawdzał każdy mój ruch. Okazało się że kiedy sprawdzaliśmy czy nie ma zwarcia alternator leżał na ryflu którym jest wyłożony bagażnik i powodowało to zwarcie. Kiedy okazało się że wszystko jest OK Vitek wkręcił alternator, uruchomiliśmy skorpiona i się okazało że z alternatora zaczęło się dymić. Zaczęliśmy debatować co jest nie tak, doszliśmy do wniosku że coś namieszaliśmy z podłączeniem kabelków do alternatora. Każdy z nas nie za bardzo mógł sobie przypomnieć jak to było połączone. Między czasie zadzwonił do nas Adam i oznajmił że około 20 km od bazy posypała im się skrzynia. Po paru próbach udało się, napompowaliśmy wszystkie koła i ruszamy dalej. Po drodze bierzemy na hol Adama oraz zatrzymujemy się przy aptece. W czasie powrotu przestaje działać ekran dotykowy w GPS zamontowany w Skorpionie. Będziemy musieli coś wydumać w bazie. W bazie jesteśmy koło godziny 12. Po drodze mijamy naszą klasę która wyrusza na start OSa. My decydujemy się że dziś z powodów technicznych i zdrowotnych pilota który kuśtyka na jedną nogę odpuszczamy drugi dzień walki. Jemy szybkie śniadanie i kładziemy się na parę godzin spać. Po południu nogę Kiśla ogląda rajdowy i mówi że będzie OK. Uległ także uszkodzeniu po południu mały agregat który na sutek zasysania kurzu z drogi popalił zasilacze lodówki na szczęście nic więcej. Kiedy my spaliliśmy załoga serwisowa Adama wykręciła skrzynie z Defa. Okazało się że w skrzyni prawie nie było oleju. Łożyska się przegrzały, zimeringi potopiły, a jedna z zębatek przestała istnieć. Rozpoczęło się poszukiwanie skrzyni, od ludzi z Rosji dostaliśmy namiary na klub LR i sklep, jutro rano wyruszają na poszukiwanie skrzyni lub części do ST. Pertrsburga. Razem z nami w obozie jest załoga płci pięknej. Lena i Eliza startują same jadąc suzuki vitara w klasie turystycznej. Podziwiam tą załogę przyjechał na kołach z Polski bez załogi serwisowej, naprawdę szacuneczek.


Pozdrawiamy
Benes
4x4 Szczecin


ps
nie ma czasu
jest zajebiście

dzięki Yerzu za pogodynkę
dzięku ABO za nadajnik GPS
dzięki nissan7 za opony

zaczynamy naprawiać mechanika :) jest 23.28
....

igor
Jestem tu nowy/a
Posty: 3
Rejestracja: sob 13 gru, 2008

Postautor: igor » ndz 31 maja, 2009

Moje uznanie za relację !!!-Tekst godny trwałego zapisania w jakiś sposób !!!Czytamy po kilka razy z natchnieniem , ..Wielki SZACUN dla WAS.
Pozdr igor & dorota szczecin
Ostatnio zmieniony ndz 31 maja, 2009 przez igor, łącznie zmieniany 1 raz.

nissan7
Weteran bezdrozy
Posty: 1590
Rejestracja: ndz 11 lut, 2007

Postautor: nissan7 » ndz 31 maja, 2009

co za dramaturgia :shock: z tego co opisujesz to nie jeździcie tylko naprawiacie. no ale zabawa się liczy hehe. uważajcie na siebie i naprawcie Kiśla 8)

Darek...
ADMINISTRATOR
Posty: 3912
Rejestracja: ndz 11 lut, 2007
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Darek... » ndz 31 maja, 2009

uważają na Twoje opony , spoko :wink:
przepraszam , przyznaje się , że to ja wpadłem na pomysł porzyczenia od Ciebie kółek :oops:
Honker 2324

nissan7
Weteran bezdrozy
Posty: 1590
Rejestracja: ndz 11 lut, 2007

Postautor: nissan7 » ndz 31 maja, 2009

Darek... pisze:uważają na Twoje opony , spoko :wink:
przepraszam , przyznaje się , że to ja wpadłem na pomysł porzyczenia od Ciebie kółek :oops:

ja tu nie widzę problemu w razie cuś będę miał nowe :lol: no ale nie ma co kasztanić

Awatar użytkownika
Andrzey
4X4 Szczecin
Posty: 1272
Rejestracja: pn 05 mar, 2007
Lokalizacja: www

Postautor: Andrzey » pn 01 cze, 2009

Wielkie dzieki Benes za relacje. Wyglada, ze faktycznie nie macie czasu na "grill z piwkiem" ale przynajmniej sie nie nudzicie :mrgreen:
Trzymamy kciuki i haslo "bij Moskala" :mrgreen: niech wam towarzyszy :!:
Jeśli coś się nie daje naprawić, to znaczy, że nie było zepsute.

4.2 DONKEY


Wróć do „Imprezy 4x4”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości