LSD pisze:miastek pisze: Nie ma problemów w autach które robią non stop trasy bo tam spalanie odbywa się nie zauważalnie
Sam mam auto z DPF'em i nie mam na razie z nim problemów.
Dokładnie trzeba regularnie "przedmuchiwać rurkę". Ja swoim Megane dci jeżdżę już 2,5 roku, mam 100.000 km i nic mi nie przybywa. Z tym, że ja mieszkam przy autostradzie, więc prawie codziennie po niej jeżdżę
Ok, ale w Renówce masz suchy DPF, a w 307 jest Eolys, który leje się w osobny zbiornik, o istnieniu którego do niedawna w ASO nie wiedzieli. Właśnie ten wspaniały płyn powoduje obniżenie temp dopalania cząstek spalin. I on spływając do miski powoduje przybywanie poziomu oleju.
Znajomy też nie miał problemu z tym - do czasu feralnego samozapłonu. Przez oszukane zmniejszenie emisji spalin by zdobyć kolejne Euro silnik się sam ukatrupił.
Nie wystarczy regularne przewietrzenie cylindrów. Po prostu dojeżdżasz do celu, chcesz wyłączyć silnik, a on właśniej postanowił zrobić dotrysk Eolyse. Dołożenie lampki informującej o dotrysku coś by tam zawsze pomogło.
W kuzyna Volvo auto zwiększa samo obroty w okolicach połowy skali w chwili dotrysku - też jest wątpliwie komfortowe stanie w korku, a auto przez 10min wyje na 3200/min, do tego jaka ekologia, jak i tak auto spala tą sadzę i do tego spala dużo "niepotrzebnego" paliwa. W takim momencie powinno się zmierzyć spaliny - na pewno nie osiągnął by normy Euro4.
A przypomniało mi się, jak później analizował sytuację - to przed seppuku zalał mu ekodiesela, a na korku wlewu piszą że nie wolno.
A wracając bliżej pierwotnego tematu, to w starym dieselu zalałem ostatnio do około 2 litrów ropy 25l benzyny - zrobiłem nim 20km i zgasł (przerywał już po trzech), ale but i jakoś trzymał 3,5tys obr. Rano zlanie paliwa, wymiana filtra i jazda. Żaden nowy silnik nie zrobi tego bez konsekwencji