4x4.szczecin.pl

Dokładnie.

Mogę się założyć że wodoszczelność tej puchy z przekaźnikami jest bliska zeru.

Wyciągarek widziałem już kilka i moje zdanie jest takie że cała wyciągarka jest tak dobra jak jej najsłabszy punkt.
Także powodzenia później przy reanimacji:
przekaźników,
przewodów,
silnika,
śrubki mocującej linę
mocowania haka do liny
spalonego auta
(można sobie wybrać z listy powyżej).

Mój przekaźnik też miał być wodoszczelny a nabrał wody i w zimę zamarzł i teraz już wogóle nie działa

On nie zamarzł on popełnił samobójstwo.
Nie chciało mu się robić z taką wyciągarką.

wiem co piszę wodowałem kilka razy i nie było wody w puszce a w silniku i owszem
ostatnia popierdułka była dość mokra i po powrocie nie stwierdziłem ani kropelki w puszce a z silnika wylałem ze dwie 50ontki
zazwyczaj po każdym wyjezdzie sprawdzam stan wincza czy był używany czy nie

gszyp pisze:zazwyczaj po każdym wyjezdzie sprawdzam stan wincza czy był używany czy nie

Dobre podejście. Ja myślałem że będzie bez obsługowo i teraz winda nie daje znaku życia

i koniecznie "hebel" dobrej klasy !!!

znalazłem już fajne miejsce na puchę i hebel w cieplutkim przytulnym miejscu, w dodatku będzie w najwyższym możliwym punkcie pod maska
nad wężem powrotu z chłodnicy pomiędzy accu a pompa wtryskowa - tylko muszę jakiś stelazyk ładny wystrugać

no to nie zapomnij podciągnąc sobie elektryki do kabiny żebyś mógl włączać i wyłączać windę.

w zasadzie myślałem żeby hebel zapodac pod macha, jak będzie potrzeba potrzeba uchylam machę i załączam prund - długość kabli będzie minimalna wtedy

to hebel pod maską.
mnie chodziło o przełącznik zwijanie, rozwijanie żebyś sobie do kabiny przerzucił bo jak tego nie zrobisz to żeby skorzystać z wyciągarki będzieszmusiał z otwartą maska się ciągać.

eno ja mam taki dodatkowy sprytny chiński pilocik na bateryjki do tego
ale w razie wu, kabelek od ręcznego starcza na wpięcie i pociągniecie do kabiny

ale jutro będę robił operacje na otwartym sterowniku, i jak sie da bez większego babrania przeniosę gniazdko do kabiny

pilocik dobra rzecz ,kablowego jeszcze nie używałem

Z tymi pilocikami to uważajcie. Raz że potrafią się zakłócać i niezłe jaja się dzieją a dwa że najczęstszą przyczyną zblokowania wyciągarki na zwijaniu jest układ sterujący tych pilotów i można nie zdążyć otworzyć maski i wyłączyć hebla.

a to moja zmota
http://www.jeep.org.pl/forum/viewtopic.php?t=50903

Paweł, to ty żyjesz ?

pablo pisze:a to moja zmota
http://www.jeep.org.pl/forum/viewtopic.php?t=50903

ja też kcem taki mieć zrobisz mi

Fajna zmota :thumright: Jedyne czego jej brakuje to "piecyka" pod maską bo te 2.5 w porządnym lagrze na tych butach długo nie pociągnie.

Miastek, Miastek... a juz sie wydawalo, ze sie pozbyles tego traumatycznego strachu przemieszanego z zazdrosnym podziwem w sosunku do Jeepow. Nawet sie odwazyles glosno przyznac, ze Ci sie podobaja

Przelozenia panie, przelozenia...

i pokazanie w terenie ehehehehehehe

Andrzey pisze:Miastek, Miastek... a juz sie wydawalo, ze sie pozbyles tego traumatycznego strachu przemieszanego z zazdrosnym podziwem w sosunku do Jeepow. Nawet sie odwazyles glosno przyznac, ze Ci sie podobaja

Przelozenia panie, przelozenia...

OK Panie poinformowany, ale jak zapewne wiesz, wszystko ma swoje konsekwencje.
Czy zmiana przełożeń nie niesie ze sobą brak prędkości obrotowej kół ?
Tak więc zmienione przełożenia dają owszem większą moc i silnika nie zdusisz, ale zabraknie ci jadu np pod górkę lub oczyszczając emteki z błota.
Tak więc przy tych kółkach przydało by sie ciut więcej kucyków niż te 130-140 z silniczka 2.5 l. A te więcej kucyków dostarczył by zapewnie 4.0 l.

Ale ja tam sie na Dzypach nie znam [w ogóle sie na samochodach nie znam] tak jak 95% użytkowników tego forum.