Darek... pisze:Andrzey pisze:flomaker pisze:Do części silników okrętowych od kilku dekad "leje" się od 15-20 procent wody z powodzeniem. Korzyści jest kilka. Są też wady.
A to ciekawostka, bo ja od kilku dekad takowe silniki uzytkuje i raczej chodzi o pozbycie sie wody z paliwa
Pary zadnej tez sie nie wtryskuje.
Wygląda na to ,że kolega @flomaker zacznie uczyć "ojca dzieci robić" i wyrasta tu na znawcę w wielu tematach
Ok, jak tak, to może warto przejść się na wydział oceanotechniki do Katedry Maszyn Cieplnych i Siłowni Okrętowych i powiedzieć prof. Żmudzkiemu, że uczy bzdur i emulsyfikatory paliwa ciężkiego i wody nie istnieją.
Zwierzę się Wam - bo oni tam uczą, że pierwsze emulsyfikatory, to były po to właśnie, by zmniejszyć zużycie paliwa, ale teraz już nie, bo sprawność silników wzrosła i główny nacisk kładzie się na obniżenie emisji NOx. Ale
Ja zdaję sobie sprawę, że Andrzey - ma nieporównywalnie większą wiedzę praktyczną ode mnie o pływaniu, ale o rozwiązaniach technicznych to ja się na kilkunastu przedmiotach w technikum i na kilkudziesięciu kursach na studiach uczyłem i będę przy tym stał.
@Darek - nie bój się
- jazdy w terenie, Ciebie, ani nikogo nie będę uczył, grzebania przy uazie też nie oraz innych wielu rzeczy, bo oczywista nie mam o tym pojęcia.
Jest w okrętownictwie wiele rozwiązań, które nie sprawdzą się w motoryzacji - jak np odzysk ciepła odpadowego, przygotowanie (podgrzanie) paliwa itd. jak Ci napiszę, że są kotły o sprawności powyżej 100%; czy, że są silniki dwusuwowe diesela, to też będziesz szydził, bo o tym nie wiesz?
Daruj... dystans trzeba mieć