Re: :)
: pt 18 gru, 2020
Stary Waldemar udał się nocą do kibelka. Problemy z prostatą. Stoi. Mruczy:
- No, czego nie lejesz? Lej, mówię. Śpiący jestem! Lej, łajzo!!!
Żona Zofia pyta z sypialni:
- Waldemar... ty z kimś tam rozmawiasz?
- Śpij, Zośka, śpij! I tak go już nie pamiętasz...
**
Nauczycielka tłumaczy dzieciom:
- Konkret to jest coś, co możemy zobaczyć, a nawet dotknąć. Abstrakcja to coś, o czym tylko wiemy, że istnieje, ale ani zobaczyć, ani dotknąć tego nie możemy. Kto poda jakiś przykład?
Zgłasza się Jasiu.
- Konkret to są moje majtki.
- Bardzo dobrze. A abstrakcja?
- Pani majtki.
**
Lekarz zaleca pacjentce - prostytutce:
- I proszę leżeć w łóżku.
- Aha, czyli mogę pracować.
**
- A jakie ty lubisz kobiety?
- 190/60/190
- Takie tłuste???
- Nie ku*wa! Dwie wysokie i jedna niska.
**
Według horoskopu jestem Wagą. To tłumaczy, dlaczego włażą na mnie tylko tłuste i sfrustrowane baby.
**
Wielka mi rzecz - przeszczep penisa. My w Polsce już od dawna, co kilka lat, wymieniamy jednego ch**a na drugiego i nazywamy to "wyborami".
**
Znajoma mieszka w niedużej miejscowości, taka tam większa wioska z nazwami ulic. Co godzinę jedzie pociąg do miasta, w którym pracuje.
Tego dnia miała pracować od 13, więc od rana zajmowała się drobnymi pracami w domu i ogrodzie. Szybkie spojrzenie na zegarek - za 5 minut jedzie pociąg, jak nie zdąży, to się spóźni do tyrki.
Rzuciła wszystko, wpadła po torebkę i klucze do przedpokoju i biegiem na dworzec. Do dworca 300 m. Biegnie.
Nagle za plecami słyszy zziajany męski oddech i hałasy, faktycznie biegnie koleś, czerwony i spocony, o wzroku szalonym... Biegnie za nią, ona w lewo - on też, ona przez trawnik na skróty - on też. Oddech ma coraz głośniejszy.
Ostatni zakręt i prosta. Za rzędem domów słychać i widać wjeżdżający na dworzec pociąg... Znajoma kurczowo ściska torebkę oburącz i biegnąc, krzyczy:
- Niech mnie pan zostawi, ja mam tylko na bilet, komórki nie mam, biżuterii nie noszę... Na gwałt też jestem za stara... Na dworcu na pewno są ludzie i ktoś usłyszy mój krzyk...
Na co koleś:
- Poje*ało cię, kobieto? Nie zawracaj d*py, bo się spóźnię na pociąg...
Po czym wbiegli na peron i w ostatniej chwili wskoczyli do składu.
**
Ćwiczyłem przed papugą frazę „jestem gejem”. Chciałem się w końcu ujawnić przed rodziną.
Zmieniłem zdaniem po tym, jak ojciec uciął jej łeb.
**
Moja żona powiedziała, że nie chodzi tylko o seks, ale też o to, żeby po nim pogadać. Okazało się, że miała rację. Zerżnąłem jej siostrę, wróciłem do domu i rozmawialiśmy o kryzysie w Syrii. To była fajna noc.
**
O!
- No, czego nie lejesz? Lej, mówię. Śpiący jestem! Lej, łajzo!!!
Żona Zofia pyta z sypialni:
- Waldemar... ty z kimś tam rozmawiasz?
- Śpij, Zośka, śpij! I tak go już nie pamiętasz...
**
Nauczycielka tłumaczy dzieciom:
- Konkret to jest coś, co możemy zobaczyć, a nawet dotknąć. Abstrakcja to coś, o czym tylko wiemy, że istnieje, ale ani zobaczyć, ani dotknąć tego nie możemy. Kto poda jakiś przykład?
Zgłasza się Jasiu.
- Konkret to są moje majtki.
- Bardzo dobrze. A abstrakcja?
- Pani majtki.
**
Lekarz zaleca pacjentce - prostytutce:
- I proszę leżeć w łóżku.
- Aha, czyli mogę pracować.
**
- A jakie ty lubisz kobiety?
- 190/60/190
- Takie tłuste???
- Nie ku*wa! Dwie wysokie i jedna niska.
**
Według horoskopu jestem Wagą. To tłumaczy, dlaczego włażą na mnie tylko tłuste i sfrustrowane baby.
**
Wielka mi rzecz - przeszczep penisa. My w Polsce już od dawna, co kilka lat, wymieniamy jednego ch**a na drugiego i nazywamy to "wyborami".
**
Znajoma mieszka w niedużej miejscowości, taka tam większa wioska z nazwami ulic. Co godzinę jedzie pociąg do miasta, w którym pracuje.
Tego dnia miała pracować od 13, więc od rana zajmowała się drobnymi pracami w domu i ogrodzie. Szybkie spojrzenie na zegarek - za 5 minut jedzie pociąg, jak nie zdąży, to się spóźni do tyrki.
Rzuciła wszystko, wpadła po torebkę i klucze do przedpokoju i biegiem na dworzec. Do dworca 300 m. Biegnie.
Nagle za plecami słyszy zziajany męski oddech i hałasy, faktycznie biegnie koleś, czerwony i spocony, o wzroku szalonym... Biegnie za nią, ona w lewo - on też, ona przez trawnik na skróty - on też. Oddech ma coraz głośniejszy.
Ostatni zakręt i prosta. Za rzędem domów słychać i widać wjeżdżający na dworzec pociąg... Znajoma kurczowo ściska torebkę oburącz i biegnąc, krzyczy:
- Niech mnie pan zostawi, ja mam tylko na bilet, komórki nie mam, biżuterii nie noszę... Na gwałt też jestem za stara... Na dworcu na pewno są ludzie i ktoś usłyszy mój krzyk...
Na co koleś:
- Poje*ało cię, kobieto? Nie zawracaj d*py, bo się spóźnię na pociąg...
Po czym wbiegli na peron i w ostatniej chwili wskoczyli do składu.
**
Ćwiczyłem przed papugą frazę „jestem gejem”. Chciałem się w końcu ujawnić przed rodziną.
Zmieniłem zdaniem po tym, jak ojciec uciął jej łeb.
**
Moja żona powiedziała, że nie chodzi tylko o seks, ale też o to, żeby po nim pogadać. Okazało się, że miała rację. Zerżnąłem jej siostrę, wróciłem do domu i rozmawialiśmy o kryzysie w Syrii. To była fajna noc.
**
O!