Strona 12 z 27

: śr 06 lis, 2013
autor: Tanto
Kontynuując wątek zdjęć archiwalnych - coś z naszego ogródka. Niestety wyszukiwanie po słowach kluczowych, ale jak wpisze się coś bardzo ogólnego jak w poniższym linku, to jest sporo do oglądania.
http://www.audiovis.nac.gov.pl/haslo/436/

: sob 16 lis, 2013
autor: ishimo

: wt 19 lis, 2013
autor: ishimo
Obrazek

: pt 06 gru, 2013
autor: wibrys

: sob 07 gru, 2013
autor: KacperS

: pn 09 gru, 2013
autor: Andrzey
Debile, to są ci, ktorzy wymyślili nie ubezpieczać radiowozów.
Już widzę "pościg w hamerykanckim stylu" za groźnym przestępcą, gdzie aspirant zastanawia się, ile wybuli za przytarty błotnik w służbowym dupowozie.
A tamto to zwykłe ludzie były. Taki miszcz jesteś ofrołdowy, że nigdy się nie zawiesiłeś?

: śr 11 gru, 2013
autor: student
Andrzey pisze:Debile, to są ci, ktorzy wymyślili nie ubezpieczać radiowozów.
Już widzę "pościg w hamerykanckim stylu" za groźnym przestępcą, gdzie aspirant zastanawia się, ile wybuli za przytarty błotnik w służbowym dupowozie.
A tamto to zwykłe ludzie były. Taki miszcz jesteś ofrołdowy, że nigdy się nie zawiesiłeś?


Ej ale nie tak, te zdjęcie daje mi do myślenia czy wiedzieli gdzie zapina się jakiś napęd, po za tym mieli wyciągarkę, mogli się o własnych siłach wywlec ale do tego trzeba było odrobinę chłodnego myślenia którego tam widać zabrakło, ponieważ jak słusznie zauważyłeś aspirant liczy ile premii pójdzie na błotnik.

: śr 11 gru, 2013
autor: Tanto
Główne pytanie to jak interpretuje się zapis 'uszkodzi samochód policyjny ze swojej winy, nawet jeśli wykonuje czynności służbowe' i to kiedy jest ze swojej winy, a kiedy nie jego wina. Różnie różne sytuacje można interpretować.
Po tym co słyszałem od naszego kolegi który w tej firmie pracował, jestem przekonany że mogli nie mieć żadnego przeszkolenia w obsłudze napędów, wyciągarki i podstaw świadomości co ten samochód może, a czego nie. Oczywiście ta ocena nie dotyczy wszystkich policjantów, bo miałem przyjemność przejechać się niebieskim 'defektorem' z panami w niebieskich mundurach po okolicach wzgórza widokowego przy Międzyodrzu (wskazywałem im miejsca gdzie ktoś wykopał i zostawił na wierzchu pociski moździerzowe), to kierowca doskonale wiedział kiedy włączyć reduktor, bez zbędnego 'butowania' wczłapał się na górkę. Po prostu potrafił obsługiwać sprzęt który mu przydzielono.

: czw 12 gru, 2013
autor: Darek...
Tanto pisze:Główne pytanie to jak interpretuje się zapis 'uszkodzi samochód policyjny ze swojej winy, nawet jeśli wykonuje czynności służbowe' i to kiedy jest ze swojej winy, a kiedy nie jego wina.


Sprawa jest bardzo prosta- jeśli nie było ustalonego innego winnego... to zawsze funkcjonariusz odpowiada finansowo za uszkodzenia w powierzonym sprzęcie :691:

: czw 12 gru, 2013
autor: Andrzey
student pisze: ...czy wiedzieli ...

No właśnie.
Ostatnio nabrała mnie na ten przykład ochota postrzelać sobie.
Nie miałem czasu jechać do Pucić, gdzie jak wiadomo jest gites majones.
Wyguglałem se strzelnicę w Szczecinie.
Jakie było moje zdziwienie, jak spotałem tam nie kogo innego, jak mojego własnego dowódcę kompanii z czasów studium wojskowego. Znaczy się emerytowanego zawodowego szwejka.
Automatycznie obsługa klyjenta przeszła na level premium.
Przy okazji dowiedziałem się co nieco na temat szkoleń służb wszelakich.
Wniosek jeden: nie zamiarowuj nawet obawiać się delikwenta mundurowego z bronią. W najgorszym wypadku postrzeli co najwyżej siebie. O firmach ochroniarskich należy przez przyzwoitość przemilczeć.
Jedynie gdyby przyszło do głowy napadać nieudolnie na bank, tak, żeby AT zdążyli przyjechać, należy dokonać rzeczowego rachunku zysków i strat i wówczas rozważyć możliwość bycia postrzelonym.

Ad rem; skoro na szkolenie strzeleckie nie mają kasy, to na ofrołdowe tym bardziej. Może i kierownik podmiotowego Pathfindera nie doczytał instrukcji obsługi samochodu. Niemniej zarabiając średnią krajową i mając w perspektywie bulenie z własnej kasy za wgnieciony zderzak w służbowej bryce też wolałbym zawołać wszelkie możliwe służby, żeby mnie wyjeli z opresji, a przy okazji ochronili moją własną dupę i mój własny portfel.

: czw 12 gru, 2013
autor: prezes

Nie taka to prosta sprawa jak sie Wam wydaje.
Uwaga tłumaczę.
Mitsubishi zjechał z drogi i zaklinował się o tę małą skarpę przed samochodem, policjant prawdopodobnie wystraszył się ,że ciągnąc sie do przodu na windzie -całkowicie zmasakruje zderzak przedni [wart pewnie ze dwie jego miesięczne pensje]. Więc robiąc bilans zysków i strat wyszło mu, że bardziej się opłaci zadzwonić po kumpli z WOPRu którzy Go wywleką za dup.e na drogę. Niestety znalazł się jakis "zyczliwy paparazzi" i obfocił cały event.
Tak więc działanie "antka-policmajstra" wcale nie było pozbawione sensu. Nie zniszczył bardziej naszego społecznego mienia jakim jest równiez radiowóz.
Jedynym błędem [wg mnie] było nie rozpoznanie przeszkody terenowej i zbytnie uwierzenie właściwością terenowym Mitsubishi.
[Jak pisał powyżej Endrju-brak szkoleń na sprzęcie]

: czw 12 gru, 2013
autor: wibrys
Prezes - ale to nie było Mitsubishi... To była marka o znacznie lepszych właściwościach terenowych! Najlepsza. Po prostu najlepsza. :682: :690:

: czw 12 gru, 2013
autor: flomaker
Bo to je Nysa'n do wożenia blokad na koła, a nie terenowy. Un myślał, że terenowy a tu lipa. Dla policjanta to tylko kolejna szkoda. kiedyś zjeżdżali tak octaviami i urywali miski, teraz zdarzyło się Pathfinderem i urwał się zderzak. Ot życie - pośmieją się z niego koledzy, on zaraz zapomni i znów będzie dziarsko czapkę nosił. Składkę ubezpieczenia mają niską, a ubezpieczyciel płaci im wszystko.

: sob 14 gru, 2013
autor: KacperS
Andrzey pisze:Taki miszcz jesteś ofrołdowy, że nigdy się nie zawiesiłeś?

Zawiesiłem sie, ale metr od asfaltu, uszkadzając samochód jakoś mi sie jeszcze nie zdarzyło, a Tobie?

: ndz 15 gru, 2013
autor: nemur
Pany.Powiem z doświadczenia .Autem takim jeździ obsada (dzielnicowy) gminy która dodała najwięcej kasy do auta. Nie ma szkoleń z jazdy terenowej,nikt nie umie jeździć ,jak kiedyś zaproponowałem "staremu" i naczelnikowi że tym co mają dostęp bo auta (nie każdy ma zaszczyt) mogę zrobić szkolenie to mnie wyśmiali i w krótkim czasie poszły 2 sprzęgła bo nie umi się ciągnąć auta na lince a jak użyli specjalistycznego sprzętu (wyciągarki) to nie wiem jakim cudem spalili (stopiły się) kable prądowe .Więc nie dziwcie się że tak jest .Myślą że jak jest 4x4 to da radę wszędzie

: wt 17 gru, 2013
autor: przem68
u nas w firmie to samo.

Jak przyszły pierwsze Nissany 4x4 to nasz zakładowy mechanik orzekł, że to jakaś "wadliwa" seria, bo co chłopaki pojechali nimi w teren to sprzęgła spalone. :660: :691: :660:

W końcu namówiliśmy z Marcinem naszego szefa, żeby zrobić szkolenie z używania sprzętu 4x4, którego ostatnio przybywa w naszej firmie.
Szkolenie odbywa się teraz cyklicznie dla wszystkich kierowców używających maszyn 4x4.
I co ?? Palenie sprzęgieł skończyło się jak ręką odjął ! :690: :690:

: śr 18 gru, 2013
autor: student
przem68 pisze:u nas w firmie to samo.

Jak przyszły pierwsze Nissany 4x4 to nasz zakładowy mechanik orzekł, że to jakaś "wadliwa" seria, bo co chłopaki pojechali nimi w teren to sprzęgła spalone. :660: :691: :660:

W końcu namówiliśmy z Marcinem naszego szefa, żeby zrobić szkolenie z używania sprzętu 4x4, którego ostatnio przybywa w naszej firmie.
Szkolenie odbywa się teraz cyklicznie dla wszystkich kierowców używających maszyn 4x4.
I co ?? Palenie sprzęgieł skończyło się jak ręką odjął ! :690: :690:


To samo obserwuję u większości początkujących na rajdach, kupują Patrola, duże koła i zapominają że istnieje coś takiego jak reduktor, gdy mocy w błocie zabraknie próbują ruszyć gdzieś w koleinach a sprzęgłem śmierdzi cały teren wkoło :)

: czw 19 gru, 2013
autor: KacperS
Okazja, potaniał!! Ze dwa lata temu stał za 1.500.000,- jakoś :D

http://otomoto.pl/nissan-patrol-k260-va ... 23903.html

: czw 19 gru, 2013
autor: student
Nie no teraz to go łykną jak wilk kiełbasę :)

: sob 28 gru, 2013
autor: konger
nemur pisze:Pany.Powiem z doświadczenia .Autem takim jeździ obsada (dzielnicowy) gminy która dodała najwięcej kasy do auta. Nie ma szkoleń z jazdy terenowej,nikt nie umie jeździć ,jak kiedyś zaproponowałem "staremu" i naczelnikowi że tym co mają dostęp bo auta (nie każdy ma zaszczyt) mogę zrobić szkolenie to mnie wyśmiali i w krótkim czasie poszły 2 sprzęgła bo nie umi się ciągnąć auta na lince a jak użyli specjalistycznego sprzętu (wyciągarki) to nie wiem jakim cudem spalili (stopiły się) kable prądowe .Więc nie dziwcie się że tak jest .Myślą że jak jest 4x4 to da radę wszędzie


A nie było to jakoś albo w drugiej połowie zeszłego roku lub pierwszej kończącego się właśnie?