Postautor: Lusi&Adam » czw 11 lis, 2010
Petio wspomniał o kociołku - sprawa wymaga rozwinięcia
Temat co prawda umarł jakoś rok temu ale może się komuś przyda dodatkowa informacja - jakoś na pomorzu zachodnim nie rozpowszechniono takiego wynalazku z okolic bieszczad ... Kociołek! To taki żeliwny garnec z żeliwną pokrywką zakręcaną na śrubę. Standardzik wygląda tak że wykłada się ścianki liśćmi kapusty (lalusie mogą dodatkowo uzyć folii aluminiowej bo z kapusty nic nie zostaje) i wpakować do środka dowolny zestaw warzywno mięsny przykładowe składniki kartofle w plastrach, szynka surowa, łopatka, miesko mielone, kiełbaska biała surowa, jakakolwiek wędlina jak boczek, szynka kiełbaska, marchewka, grzybki, fasola (ugotowana uprzednio), papryka, seler, por, grzybki, ... grzybki są bardzo fajne, patison, kabaczek, oberżynka i co kto lubi... wrzucając do garnka sypać ile kto da rade sól, pieprz, zioła i cokolwiek - co do kombinacji żeby się nie przejadło jak wspomniano wczesniej - polecam szczególnie wszystkie te warzywka jakie ostantio modnie jest na grilu położyć. Zakręcasz i możesz to wozić w bagażniku zimą nawet dwa dni, latem zależy od pogody - zrobisz wieczorem to następnego wypada już piec. A pieszenie jest bajńsko proste - wrzucasz to to zakręcone śrubą do ogniska i zależnie od fantazji 30-130min się wyciąga (przydadzą sie kombinerki). Jeden taki kocioł napełnia kabzon od 4 do 10 osób (zależy od proporcji kartofli i mięsa). Jedziecie w np. 3 auta to każdy przed wyprawą robi jeden kocioł i co dzień macie danie główne z ogniska. Kotły są od niedawna w casto ... a i na stacjach benzynowych je widywałem. Polecam
Ostatnio zmieniony pt 12 lis, 2010 przez
Lusi&Adam, łącznie zmieniany 1 raz.
GR '96